„Podczas pierwszej wizyty prezydenta Obamy w Polsce, na spotkaniu zabraknie najsłynniejszego polskiego bohatera zimnej wojny. Lech Wałęsa mówi, że ma inne plany" – zauważył dziennik „The New York Daily News". Również serwis Voice of America zwrócił uwagę na kontrast między „ciepłym przyjęciem" Obamy na wcześniejszych etapach tygodniowej europejskiej podróży, a odrzuceniem zaproszenia na spotkanie przez Wałęsę.
Poprzednicy Obamy spotykali się z legendą „S" w cztery oczy, czasem specjalnie lecąc w tym celu do Gdańska. Tymczasem jak nieoficjalnie dowiaduje się „Rz" obecny prezydent USA nie tylko nie znalazł czasu na taką rozmowę, ale Amerykanie mieli też bardzo późno zawiadomić Wałęsę o formule spotkania w większym gronie.
Decyzję byłego prezydenta Polski rozumie Nile Gardiner, ekspert waszyngtońskiej Fundacji Heritage. W swoim blogu zauważył, że były polski prezydent wie po prostu, że Obama to nie Ronald Reagan, który był „prawdziwym przyjacielem Polaków".
– Spotkanie mi nie pasuje. Moje programy są ponapinane do maksimum – tłumaczył w TVN 24. Wałęsa, który zrezygnował z udziału w sobotnim spotkaniu z Barackiem Obamą u prezydenta Bronisława Komorowskiego. Do zmiany decyzji bezskutecznie próbowali namówić go w rozmowach telefonicznych prezydent Komorowski, abp Tadeusz Gocłowski i ambasador USA w Polsce Lee Feinstein, który proponował nawet osobne spotkanie z Obamą w węższym gronie.
Z prezydentem USA nie spotka się też prof. Leszek Balcerowicz. O przyczynach jego nieobecności poinformowała Anna Sikora z Fundacji FOR, w której Balcerowicz jest przewodniczącym rady. – Profesor Balcerowicz nie będzie uczestniczył w spotkaniu z prezydentem Obamą, ponieważ zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego otrzymał dopiero w czwartek rano, kiedy był poza krajem i nie miał możliwości zmiany swoich planów – napisała Sikora. Balcerowicz bierze udział w spotkaniu G30 w Szwajcarii.