Miliarder Michaił Prochorow w sobotę stanął na czele ugrupowania Słuszna Sprawa, które powstało dwa lata temu, ale w Dumie nie ma ani jednego mandatu. – Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będziemy drugą siłą w parlamencie, a potem pierwszą – mówił swoim zwolennikom.
Obecnie w 450-osobowym parlamencie prorządowa Jedna Rosja ma 315 deputowanych. Komuniści, którzy są na drugim miejscu, mają ich tylko 57.
„Jedna Rosja ma dość komunistów. Znalazła sobie innego przeciwnika" – piszą rosyjskie portale. Według nich Słuszna Sprawa tak naprawdę ma poprawić notowania partii Władimira Putina przed wyborami parlamentarnymi 4 grudnia. W ciągu ostatnich miesięcy spadło ono z 51 do 43 procent. Sama, jak prognozują, nie uzyska więcej niż 7 procent głosów. Dzisiejsze sondaże dają jej niewiele więcej niż 2 procent poparcia.
Słuszna Sprawa liczy ok. 65 tysięcy członków i w rzeczywistości sama nie nazywa się partią opozycyjną, ale reformatorską, a na przyszłego prezydenta Rosji popiera Dmitrija Miedwiediewa. Powstała zresztą z zainspirowanego przez Kreml połączenia Sojuszu Sił Prawicowych (SPS), Demokratycznej Partii Rosji (DPR) i Siły Obywatelskiej.
Jej lider nie ma doświadczenia politycznego. Jest właścicielem amerykańskiej drużyny New Jersey Nets, która należy do zawodowej ligi koszykówki NBA, a jego majątek szacuje się na 18 miliardów dolarów. Jak większość oligarchów Prochorow wzbogacił się w latach 90. Ma udziały w wielu koncernach, m.in. w metalurgicznym United Co. RusAl, a także w kopalni złota, banku inwestycyjnym i stacji telewizyjnej RBC.