80-letni Rupert Murdoch zignorował reporterów innych mediów, którzy czekali na niego przed siedzibą „News of the World" w Londynie. Szybko przejechał czerwonym range roverem i zniknął za bramą. Fotoreporterzy uchwycili jednak moment, w którym czytał ostatni numer swojego flagowego pisma zakupionego w 1969 roku. 15 minut później samochód Murdocha wyjechał z bramy, ale nikt nie wiedział, dokąd milioner się udał i jakie ma plany.
Ta niedziela na pewno jednak przejdzie do historii mediów. „News of the World" wychodził nieprzerwanie od 1843 roku. Wczoraj, w efekcie afery podsłuchowej, która zabrała jej reklamodawców, decyzją Murdocha gazeta została zamknięta. Gdy ostatni numer został wydrukowany, redaktor naczelny zaprosił wszystkich kolegów do pubu. „Dziękujmy i do widzenia" – wielkimi literami napisała redakcja na pierwszej stronie. Pod spodem dodała: „Po 168 latach ostatecznie – ze smutkiem, ale i z ogromną dumą – żegnamy się z 7,5 mln naszych lojalnych czytelników".
Cały dochód ze sprzedaży ostatniego numeru zostanie przeznaczony na organizacje charytatywne. Tych, którzy go kupili, czekała niespodzianka – redakcja dołączyła kopię pierwszego numeru gazety, który ukazał się w 1843 roku. Na stronie internetowej „News of The World" zamówienia na historyczne wydanie można składać jeszcze do 22 lipca. Sama strona robiła wczoraj ponure wrażenie. „To koniec – podkreślała redakcja. – W tym historycznym dniu, po 8674 wydaniach, będziemy za wami tęsknić. Byliście naszym życiem, naszą rodziną – napisali dziennikarze, przypominając historię pisma. – Pisaliśmy o śmierci królowej Wiktorii, zatonięciu Titanica, dwóch wojnach światowych, pierwszym człowieku na Księżycu, śmierci księżnej Diany... Ale ujawnialiśmy też wielkie skandale. Wiele z nich przypominamy w tej ostatniej edycji".
Nie zabrakło sentymentalnych opowieści. „W naszym pierwszym bożonarodzeniowym numerze napisaliśmy recenzję „Opowieści Wigilijnej" Charlesa Dickensa. Na szczęście była to recenzja pozytywna i książka tak jak my stała się częścią naszego narodowego dziedzictwa" – podkreśla redakcja. Gazeta pochwaliła się, że stosowała wysokie standardy i takich wymagała od swoich dziennikarzy. Ale tak było do 2006 roku. Potem, co „redakcja przyznaje ze wstydem", niektórzy przestali ich przestrzegać. „Po prostu zeszliśmy z naszej drogi. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla bólu, którego przysporzyliśmy ofiarom. Ani dla wielkiej plamy, którą zostawiliśmy na historii" – czytamy.
Skandal wstrząsnął Wielką Brytanią, gdy okazało się, że w ciągu ostatnich lat dziennikarze podsłuchiwali kilka tysięcy osób: polityków, celebrytów, a nawet rodziny żołnierzy, którzy polegli na wojnach w Iraku i Afganistanie. Były redaktor naczelny, który pisał przemówienia dla obecnego premiera Davida Camerona, został w piątek aresztowany. Czarne chmury zawisły też nad synem Murdocha Jamesem, prezesem News International. Pojawiły się bowiem pogłoski, że „News of the World" płacił łapówki policji. Jak donosiły wczoraj brytyjskie media, prokuratura w Wielkiej Brytanii, a nawet w USA, może mu wkrótce postawić zarzuty.