Korespondencja z Waszyngtonu
Gigantyczne kłopoty 80-letniego Ruperta Murdocha zaczęły się, gdy wybuchł skandal „News of the World". To flagowy okręt medialnego imperium Murdocha, którego dziennikarze – jak się okazało – kupowali informacje od skorumpowanych policjantów. Włamywali się także do telefonów komórkowych tysięcy ludzi. Zdobywali w ten sposób newsy dotyczące m.in. byłego premiera Gordona Browna, ofiar głośnych morderstw oraz żołnierzy poległych w Afganistanie i Iraku.
Aby ratować skórę, Murdoch poświęcił wychodzący od 168 lat „News of the World". Zarówno lewicowi, jak i konserwatywni brytyjscy politycy, którzy przez lata zabiegali o względy Murdocha, teraz w jego imperium widzą niemalże zagrożenie dla demokracji. I choć jeszcze dziesięć dni temu popierali jego plany przejęcia udziałów w brytyjskiej telewizji satelitarnej BSkyB, to wczoraj premier David Cameron wezwał go do rezygnacji z tych planów.
– Dla kogoś, kto jest zamieszany w nielegalne zdobywanie informacji, nie ma miejsca na rynku mediów – mówił w parlamencie Cameron.
Zaledwie kilka godzin później medialny magnat wycofał wartą 12 miliardów dolarów ofertę.