Korespondencja z Moskwy
Jewgenij Gontmacher, a zwłaszcza Igor Jurgens to wpływowe postacie. Liberalni ekonomiści i działacze gospodarczy. Twórcy Instytutu Współczesnego Rozwoju, think tanku pracującego dla Dmitrija Miedwiediewa, wspierającego jego główne hasło – modernizację – i usiłującego napełnić je treścią.
W artykule opublikowanym w środowych „Wiedomostiach" niezwykle ostro przedstawili oni nie tylko podstawowy dylemat stojący przed Rosją. Dali też wyraz rozczarowaniu biernością prezydenta, który jak dotąd unika starcia z obozem premiera Putina, nie zadeklarował, że będzie w ogóle kandydował w marcowych wyborach, a dla realnego zmodernizowania kraju zrobił niewiele.
– Nie chcemy się wiernopoddańczo łasić do stóp jednego z członków tandemu tylko dlatego, że stale mówi o konieczności modernizacji – stwierdzają Jurgens z Gontmacherem. Piszą, że strona prezydencka – w odróżnieniu od premierowskiej – jest bierna i pozbawiona woli walki, a nieliczne reformy, na jakie się zdecydowała, są skutecznie sabotowane przez putinowców.
Jurgens i Gontmacher podkreślają jednak, że Putin, jak sam mówi, to program „stabilizacji", a stabilizacja w wykonaniu obozu putinowskiego to już nawet nie zastój, tylko postępujący upadek.