Wierzą szefowi Jukosu

Rośnie liczba Rosjan, którzy chcą uwolnienia Chodorkowskiego i nie uważają go za niebezpiecznego

Publikacja: 26.10.2011 01:52

Protest przeciwko przetrzymywaniu Michaiła Chodorkowskiego w więzieniu (Moskwa, maj 2011)

Protest przeciwko przetrzymywaniu Michaiła Chodorkowskiego w więzieniu (Moskwa, maj 2011)

Foto: AP

Korespondencja z Moskwy

W październiku pozarządowe Centrum Lewady przeprowadziło szeroko zakrojone badania stosunku społeczeństwa do sprawy Jukosu. Czyniło to kilkakrotnie w przeszłości, nie pytając jednak za każdym razem dokładnie o to samo. Teraz wszystkie pytania z przeszłości zadano razem. Dlatego dzisiejsze odpowiedzi porównywać trzeba nie z jednym, lecz w wypadku każdego pytania z innym badaniem.

Od stycznia z 19 do 10 proc. skurczył się odsetek Rosjan wierzących, że Michaił Chodorkowski i jego zastępca Płaton Lebiediew zostali skazani, bo o ich winie świadczyły dowody. Z 22 do 27 proc. wzrosła natomiast liczba badanych uważających, że wyrok był efektem „nakazu z góry".

Chcą ułaskawienia

Od maja 2010 r. do października 2011 r. procent uważających, że Chodorkowski jest dalej więziony, bo „jego zwolnienie mogłoby oznaczać problemy dla tych, którzy przejęli Jukos lub dlatego, iż „krytykuje on władze", albo dlatego że „wysoko postawione osoby żywią do niego osobistą wrogość" wzrósł odpowiednio z 16 do 26, 11 do 17 i z 9 do 15 proc. Tych, którzy sądzą, że oligarcha siedzi w łagrze, bo „nie odkryto jeszcze jego wszystkich przestępstw", jest w tej chwili 10 procent, a uważających go za „społecznie niebezpiecznego" – 3 proc.

Odsetek uważających, iż bankructwo Jukosu przyniosło pożytek społeczeństwu, stopniał w październiku do rozmiarów miniaturowych – do 4 proc. Przygniatająca większość – 67 proc. – uważa, że korzyść wyciągnęła z tego jedynie „grupa urzędników i bliskich władzy biznesmenów".

31 proc. badanych (22 w październiku 2007 r.) jest za tym, aby Chodorkowski i Lebiediew mogli skorzystać z warunkowego zwolnienia. Przeciw temu jest obecnie 20 proc., dwa lata temu było to 32 proc.

Wreszcie – 36 proc. (wobec 20 proc. w marcu) sądzi, że prezydent Dmitrij Miedwiediew powinien ułaskawić byłych szefów Jukosu. Przeciw ułaskawieniu jest 22 proc. Pół roku temu było to niemal dwa razy więcej – 42 proc.

W Moskwie za uwolnieniem Chodorkowskiego jest już 62 proc. ankietowanych. Wolności dla twórców Jukosu częściej niż ogół Rosjan chcą też osoby z wyższym wykształceniem, użytkownicy Internetu (oznacza to w warunkach rosyjskich niezależność informacyjną od państwowych telewizji), przedsiębiorcy i kierownicy.

Czy z badań tych można wyciągnąć wniosek, że w społeczeństwie rosyjskim następuje zasadnicza zmiana polityczna?

– Trudno na razie mówić o wielkiej zmianie, ale wyraźnie widać, że wśród ludzi pojawiają się wątpliwości – mówi „Rz" Aleksiej Grażdankin, wiceszef Centrum Lewady. – Sprawa Chodorkowskiego to tylko jeden przykład – widać bowiem też wyraźnie, że choć zaufanie do władz jest nadal bardzo wysokie, to się zmniejsza.

Pokolenie M

Istotnie, z badań Lewady wynika, że w ciągu ostatniego roku z 76 do 62 zjechał procent Rosjan uważających, że prezydent Miedwiediew dobrze daje sobie radę na stanowisku. Również notowania premiera Putina spadają – z 77 do 68 proc. Oczywiście, w świecie zachodnim byłyby to wskaźniki niewiarygodnie wysokie. Ale w obecnej Rosji oznaczają zauważalną zmianę na gorsze. Co istotne – będącą efektem nie jednorazowego załamania, tylko trwającego trendu.

– Pojawiło się zaniepokojenie o przyszłość, czego parę lat temu w zasadzie nie było – mówi Grażdankin. – Wtedy większości wydawało się, że boom gospodarczy będzie trwał wiecznie. Teraz ceny rosną, płace raczej stoją w miejscu... Następuje erozja pozytywnego odnoszenia się do władz. Zmiana sympatii w sprawie Chodorkowskiego jest jednym z tego efektów.

Tymczasem sam Chodorkowski podkreśla, że dla rosyjskiego społeczeństwa wyrok skazujący nie oznacza, iż skazany jest winny, tak jak i uniewinnienie nie jest uważane za dowód niewinności. Były szef Jukosu mówi tak dziennikarce Oldze Romanowej, z którą pisze książkę filozoficzną.

Uwięziony oligarcha opublikował też w „Wiedomostiach" artykuł „Pokolenie M" („M" oznacza Miedwiediewa), gdzie pisze o rozczarowaniu utożsamiającej się dotąd z prezydentem aktywnej części młodszego pokolenia, uznającej, że powrót Putina to zabicie nadziei i krok w przeszłość. Często widująca się teraz z twórcą Jukosu Romanowa uważa, że władze, zamykając Chodorkowskiego za kratkami, uczyniły z niego bojownika i duchowego przywódcę. W przyszłości – uważa – zemści się to na nich.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.skwiecinski@rp.pl

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021