Trucizna uratowała ją przed mężem

Oburzone kobiety protestują przeciwko prawu, które zmusza ofiary gwałtu do ślubów z oprawcami

Aktualizacja: 19.03.2012 13:11 Publikacja: 19.03.2012 00:20

Sprawa Aminy wywołała oburzenie wśród Marokanek, które w sobotę wyszły na ulice stolicy (na zdjęciu:

Sprawa Aminy wywołała oburzenie wśród Marokanek, które w sobotę wyszły na ulice stolicy (na zdjęciu: siostra Aminy, Hamida)

Foto: AFP

Amina Filali miała 15 lat, gdy padła ofiarą gwałtu. W konserwatywnym marokańskim społeczeństwie nawet najbliżsi członkowie jej rodziny – okryci „hańbą" przez seks niezamężnej córki – namawiali dziewczynę do poślubienia o dziesięć lat starszego oprawcy.

Zgodnie z artykułem 475 marokańskiego Kodeksu Karnego, jeśli „porywacz" poślubi nieletnią, może „przywrócić honor" zgwałconej dziewczynie oraz jej rodzinie, a samemu uniknąć kary. I chociaż teoretycznie decyzja w takich sprawach należy do ofiar, to w muzułmańskich krajach takich jak Maroko najczęściej niepiśmienne kobiety poddawane są tak wielkiej presji, że w praktyce nie mają innego wyboru niż zgodzić się na małżeństwo.

Amina – córka ubogich rolników z północnej części Maroka – początkowo stanowczo odmówiła ślubu z gwałcicielem. Jak opowiada jej ojciec Lahcen, lokalny prokurator miał jednak zagrozić jej wieloletnim więzieniem. W Maroku to ofiary gwałtów muszą udowodnić, że zostały napadnięte, w przeciwnym razie ponoszą karę za rozwiązłość. Tymczasem Amina o tym, że została zgwałcona, opowiedziała matce dopiero miesiąc po tym, gdy do niego doszło.

– Od początku byłem przeciwny temu małżeństwu, ale jeśli państwo chciało ich poślubić, to co ja mogę zrobić przeciw woli państwa – opowiada Lahcen Filali, który ma jeszcze sześcioro innych dzieci w wieku od 5 do 23 lat.

Osobą, która ostatecznie zmusiła nastolatkę do małżeństwa, miała być jej matka. – Musiałam ją wydać za niego za mąż. Nie mogłam pozwolić, aby moja córka nie miała żadnej przyszłości i pozostała niezamężna – mówiła Zohra Filali, dodając, że w przeciwnym razie cała rodzina stałaby się pośmiewiskiem sąsiadów.

Po ślubie Amina była regularnie bita zarówno przez swojego bezrobotnego męża, jak i jego matkę. – Bardzo często do nas przychodziła, ponieważ się bała. Mówiła, że ją biją – opowiadała matka dziewczyny. – Nie mówiłam nic swojemu mężowi, bo miałam nadzieję, że sytuacja się poprawi – dodała.

Sytuacja w domu jej córki jednak się nie poprawiła. Amina wytrzymała kilka miesięcy. Gdy jednak zorientowała się, że znikąd nie może spodziewać się ratunku, doszła do wniosku, że jedyną drogą ucieczki jest samobójstwo. Za równowartość niecałych 2 złotych kupiła więc na miejscowym rynku trutkę na szczury. 10 marca odebrała sobie życie. Lekarzom nie udało się jej uratować.

Sprawa Aminy wywołała oburzenie wśród Marokanek, które w sobotę wyszły na ulice stolicy. „To prawo ją zabiło" – przekonywały przed parlamentem w Rabacie aktywistki żądające zniesienia artykułu 475. – To, czego jesteśmy świadkami, jest skandaliczne. Mamy już dość. Musimy zmienić to prawo. Musimy zmienić kodeks karny – apelowała Fouzia Assouli, przewodnicząca Demokratycznej Ligi na rzecz Praw Kobiet, cytowana przez BBC.

Według opublikowanego w zeszłym roku raportu ONZ około 60 proc. Marokanek w wieku 18 – 65 lat doświadczyło w swoim życiu przemocy, a jedna czwarta padła ofiarą przemocy na tle seksualnym. To kolejny dowód na to, że chociaż w 2004 roku Maroko zmieniło Kodeks Rodzinny, to prawa kobiet nie są wystarczająco chronione.

Według lokalnego oddziału Marokańskiego Stowarzyszenia na rzecz Praw Człowieka tylko w jednej wsi, w której mieszkała Amina, na swoje życie targnęły się cztery młode kobiety, w tym dwie zrobiły to skutecznie. Jedna z samobójczyń – niezamężna ciężarna nastolatka – również zażyła trutkę na szczury.

Tymczasem projekt ustawy nowelizującej kodeks karny, aby chronić ofiary gwałtów – w tym gwałtów małżeńskich – utknął na etapie rządowych konsultacji w 2006 roku.

Amina Filali miała 15 lat, gdy padła ofiarą gwałtu. W konserwatywnym marokańskim społeczeństwie nawet najbliżsi członkowie jej rodziny – okryci „hańbą" przez seks niezamężnej córki – namawiali dziewczynę do poślubienia o dziesięć lat starszego oprawcy.

Zgodnie z artykułem 475 marokańskiego Kodeksu Karnego, jeśli „porywacz" poślubi nieletnią, może „przywrócić honor" zgwałconej dziewczynie oraz jej rodzinie, a samemu uniknąć kary. I chociaż teoretycznie decyzja w takich sprawach należy do ofiar, to w muzułmańskich krajach takich jak Maroko najczęściej niepiśmienne kobiety poddawane są tak wielkiej presji, że w praktyce nie mają innego wyboru niż zgodzić się na małżeństwo.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021