Pierwsza runda dla Hollande’a

Socjalista Francois Hollande to przeciwieństwo obecnego prezydenta. I to wyborcom najbardziej się podoba

Publikacja: 23.04.2012 01:42

Francois Hollande zapowiada m.in. renegocjacje paktu fiskalnego UE, czym wywołuje niepokój zagranicz

Francois Hollande zapowiada m.in. renegocjacje paktu fiskalnego UE, czym wywołuje niepokój zagranicznych inwestorów

Foto: AP

Ponad 40 milionów uprawnionych do głosowania Francuzów miało wczoraj do wyboru dziesięcioro kandydatów reprezentujących cały wachlarz poglądów – od antykapitalistycznych i trockistowskich po ultraprawicowe. Żaden z nich nie miał szans na zdobycie ponad połowy głosów koniecznych do zwycięstwa w pierwszej turze. Największe szanse na przejście do drugiej tury mieli zaś Francois Hollande z Partii Socjalistycznej oraz – wlekący się za nim w sondażach przez ostatnich kilka miesięcy – lider centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) i obecny prezydent Nicolas Sarkozy.

Ze wstępnych wyników opublikowanych przez francuskie MSW wynika, że pierwszą turę  wygrał Hollande, zdobywając 28,1 proc. głosów. Drugi był Sarkozy – 27 proc. Trzecie miejsce w pojedynku o Pałac Elizejski zajęła szefowa nacjonalistycznego Frontu Narodowego Marine Le Pen, którą poparło 18,8 proc. głosujących, czyli więcej, niż wskazywały wcześniej sondaże. Ten wynik jest największą sensacją pierwszej tury. Przywódczyni skrajnej prawicy pobiła rezultat swojego ojca Jean-Marie Le Pena z pierwszej tury wyborów prezydenckich w 2002 roku, który zyskując poparcie 16,9 proc. wyborców, wywołał polityczne trzęsienie ziemi. Od niej może zależeć, na czyją stronę przechyli się szala zwycięstwa w dogrywce. Obóz Hollanda pociesza się, że poparcie dla skrajnej prawicy może być wyrazem buntu przeciwko krytykowanym przez panią Le Pen politycznym elitom i niekoniecznie oznacza, że większość jej zwolenników poprze Sarkozy'ego.

W pierwszej piątce uplasować się miał również popierany przez komunistów Jean-Luc Melenchon (10,9 proc.) oraz proeuropejski centrysta Francois Bayrou z 9,2 proc. głosów. Pozostała piątka kandydatów nie miała większego znaczenia.

Charakterystyczne dla wczorajszych wyborów było to, że żaden z kandydatów nie budził  wielkiego entuzjazmu. Kampania była dość letnia. Mimo to frekwencja była bardzo wysoka – według MSW w niedzielę po południu wynosiła ponad 70 proc., a więc tylko nieco mniej niż w pierwszej turze wyborów z 2007 roku.

Według komentatorów wiele osób głosowało na Hollande'a nie dlatego, że zachwycili się jego socjalistycznym programem, ale po prostu dlatego, iż mieli dość rządów Sarkozy'ego i uznali, że rzeczywiście nadeszła „kolej na rządy lewicy".

Jaka Francja w Europie

– To głosowanie zaważy na przyszłości Europy. Właśnie dlatego tylu ludzi tak bacznie nas obserwuje – podkreślał wczoraj Hollande, gdy wraz ze swoją partnerką Valerie Trierweiler wychodził z lokalu wyborczego w Tulle. – Mniej interesuje ich jednak to, jak będzie brzmiało nazwisko zwycięzcy, a bardziej, jaka będzie jego polityka – dodał, zaznaczając, że jego wygrana oznaczać będzie zmianę modelu francuskiego zaangażowania w Europie. Lider socjalistów przed głosowaniem wielokrotnie zapowiadał, że zamierza renegocjować pakt fiskalny UE i zwiększyć presję na stymulowanie wzrostu gospodarczego przez Europejski Bank Centralny.

Z kolei Marine Le Pen chciałaby doprowadzić do wyjścia Francji ze strefy euro. A Nicolas Sarkozy – aby przypodobać się prawicowemu elektoratowi – zapowiedział, że powstrzyma napływ imigrantów, proponując ograniczenie obowiązywania układu z Schengen. A także, że zmniejszy wysokość francuskich wpłat do unijnego budżetu. Sarkozy, który wielokrotnie ostrzegał rodaków, że tylko on jest w stanie walczyć o „silną Francję", przekonywał również, że w czasach kryzysu prezydentem powinien być sprawdzony przywódca. Tymczasem Hollande nie ma doświadczenia na najwyższych stanowiskach państwowych.

Według badań  bardzo wielu Francuzów nie jest zadowolonych ze sposobu, w jaki Sarkozy – uznawany za obrońcę bogatych przyjaciół – radzi sobie z tym, co się dzieje w gospodarce, szczególnie na rynku pracy. Bezrobocie we Francji zbliżyło się już do 10 proc., osiągając najwyższy poziom od 13 lat. – Mogę się zmienić – obiecywał więc podczas kampanii Sarkozy, ale nie wiadomo, jaki procent Francuzów będzie gotowych dać mu drugą szansę.

Zwłaszcza że wielu wyborcom bardziej podobają się populistyczne pomysły Hollande'a. Chce on m.in.podwyższyć podatki dla najbogatszych, chociaż zdaniem ekspertów wpływy z nowej daniny nie będą miały dużego znaczenia dla zapchania dziury budżetowej.

Nerwowi inwestorzy

Druga tura odbędzie się 6 maja. Według sondaży Hollande pokona Sarkozy'ego, zdobywając 55 – 57 proc. głosów. Jak zauważa „Wall Street Journal", jeśli się tak stanie, Nicolas Sarkozy będzie 11. liderem strefy euro, który przegrał wybory od czasu wybuchu kryzysu zadłużeniowego.

Wynikom wyborów przypatrują się więc inwestorzy na całym świecie, którzy na zwycięstwo socjalisty mogą zareagować nerwowo.

Ponad 40 milionów uprawnionych do głosowania Francuzów miało wczoraj do wyboru dziesięcioro kandydatów reprezentujących cały wachlarz poglądów – od antykapitalistycznych i trockistowskich po ultraprawicowe. Żaden z nich nie miał szans na zdobycie ponad połowy głosów koniecznych do zwycięstwa w pierwszej turze. Największe szanse na przejście do drugiej tury mieli zaś Francois Hollande z Partii Socjalistycznej oraz – wlekący się za nim w sondażach przez ostatnich kilka miesięcy – lider centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) i obecny prezydent Nicolas Sarkozy.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022