Przyjazna, otwarta i ciepła zazwyczaj w osobistych kontaktach Angela Merkel pokazała po raz kolejny swe prawdziwe oblicze chłodnej, wyrafinowanej i gotowej na wszystko przywódczyni, która w bezwzględny sposób eliminuje konkurentów. Pani kanclerz potrzebowała zaledwie 39 sekund, aby zakomunikować swą najnowszą decyzję personalną.
– Ten urząd potrzebuje nowego początku – powiedziała, ogłaszając dymisję Norberta Röttgena, ministra środowiska w jej rządzie. W ten sposób ukarała szefa swej partii, CDU, w Nadrenii Północnej-Westfalli (NRW) za bezprecedensową porażkę swego ugrupowania w niedawnych wyborach do lokalnego parlamentu.
– Minister środowiska stał się ostatnim ogniwem w łańcuchu ofiar szefowej rządu o makiawelistycznych cechach osobowości – skomentował „Westdeutsche Allgemeine Zeitung", przypominając, że pierwszą ofiarą Angeli Merkel był jej odkrywca i mentor Helmut Kohl.
To ona wezwała przed laty na łamach prasy całą CDU, aby zdystansowała się wobec swego szefa i podążyła własną drogą. Światło dzienne ujrzała wtedy afera czarnych kas partyjnych Kohla. Angela Merkel została później szefową partii, gdyż jako jedyna z całego kierownictwa nie miała nic wspólnego z nielegalnym systemem finansowania CDU.
Potężni bossowie CDU mieli jednak nadzieję, że pozbędą się wcześniej czy później mało doświadczonej, nieśmiałej partyjnej koleżanki. W dodatku pochodzącej z byłej NRD córki pastora, rozwódki bez dzieci. Próbowali nie raz, ale to Angela Merkel przechytrzyła wszystkich, począwszy od charyzmatycznego Friedricha Merza, Rolanda Kocha – wieloletniego szefa rządu Hesji, Christiana Wulffa, którego Merkel uczyniła prezydentem i który odszedł w niesławie, po Jürgena Rüttgensa, byłego premiera NRW,i ostatnio Norberta Röttgena, jednej z najsilniejszych osobowości w partii szefowej rządu.