Tym samym nieprawdziwe okazały się pochodzące z nocy z wtorku na środę informacje o zatrzymaniu akcji jego serca, które rzekomo nie reagowało na zabiegi reanimacyjne. 84-letni Mubarak nie odzyskał przytomności po wylewie, którego doznał w więzieniu i utrzymywany jest przy życiu przy pomocy respiratora – podała państwowa telewizja egipska. Do szpitalnego łóżka dopuszczona została jego przebywająca na wolności żona Suzanne. Stan byłego prezydenta pogorszył się nagle po przewiezieniu go 2 czerwca do podkairskiego więzienia Tora, gdy zakończył się proces, w który został skazany na karę dożywotniego więzienia za nadużycia popełnione podczas swych 30-letnich rządów i za wydanie poleceń krwawego tłumienia demonstracji.

Informacje o krytycznym stanie Mubaraka przeplatają się z doniesieniami o rosnącym napięciu politycznym w Egipcie po zeszłotygodniowych wyborach prezydenckich. W środę rano przedstawiciel Bractwa Muzułmańskiego oświadczył, że kandydat tego ugrupowania Mohamed Mursi został zwycięzcą wyborów. W tym samym czasie własne zwycięstwo ogłosił także jego kontrkandydat, Ahmed Szafik. Jego sztab utrzymuje, że Bractwo Muzułmańskie dopuściło się oszustw wyborczych. Obie strony zgłosiły do centralnego komitetu wyborczego skargi na przeciwników dopuszczających się jakoby fałszerstw i nadużyć. Tymczasem grupa niezależnych sędziów pod przewodnictwem byłego przewodniczącego egipskiego Związku Sędziów, Zakarii Abdel Aziza ogłosiła, że według posiadanych przez nią danych zwycięzcą wyborów powinien zostać ogłoszony Mursi.

Od wtorku na kairskim placu Tahrir, który rok temu był sceną protestów i starć, które doprowadziły do obalenia reżimu Mubaraka znów zbierają się demonstranci. Około 15 tys. zwolenników Bractwa Muzułmańskiego świętowało domniemane zwycięstwo Mursiego i protestowało przeciwko decyzji Sądu Najwyższego o rozwiązaniu parlamentu, w którym pól roku temu przewagę uzyskali reprezentanci islamistów. W niedzielę sprawująca de facto władzę wykonawczą Najwyższa Rada Sił Zbrojnych ogłosiła deklaracją konstytucyjną, która oznacza przejęcie przez armię pełni rządów w kraju. Powszechne niezadowolenie wywołało tez przywrócenie obowiązującego w czasach Mubaraka uprawnienia żandarmerii wojskowej do zatrzymywania cywilów.

Deklaracja, oceniona przez Bractwo Muzułmańskie jako „zamach stanu" wywołała falę niezadowolenia, jednak wybuch nowego buntu społecznego o skali porównywalnej z „arabską wiosną" wydaje się dziś w Egipcie mało prawdopodobny. Po pierwsze wojsko zdaje się skutecznie kontrolować sytuacje w kraju, po drugie zaś siły umiarkowane występujące wcześniej ramie w ramie z islamistami dziś obawiają się ich rosnących wpływów i apetytu na władzę.