Począwszy od następnej kadencji, głowa państwa będzie wybierana nie przez parlament, ale w bezpośrednim głosowaniu. Klaus zgodził się na zmianę, choć nigdy nie ukrywał swojego krytycznego stosunku wobec zasady bezpośredniego głosowania, która jego zdaniem „nie wniesie niczego" do systemu politycznego Czech i jest „tragiczną pomyłką". – Pan prezydent złożył podpis pod ustawą, jednak nie zmienił swego zdania w tej kwestii – powiedział „Rz" Radim Ochvat, rzecznik Urzędu Prezydenta.
Dyskusje nad zasadami wyboru czeskiego prezydenta trwały od dwóch dekad. O ile większość obywateli opowiadała się zawsze za wyborem bezpośrednim, o tyle przedstawiciele klasy politycznej i konstytucjonaliści bronili status quo. Najczęściej powtarzany był argument, że sama zmiana sposobu wyboru prezydenta, bez zmiany konstytucji, która precyzyjnie regulowałaby relacje rządu, parlamentu i głowy państwa nic nie da, a jedynie osłabi kolejne gabinety.
Argumenty te nie przemawiają do większości wyborców, niezwykle krytycznie nastawionych do swojej klasy politycznej. Czechów irytują kolejne afery korupcyjne i przetasowania na szczytach władzy, których skutkiem jest niestabilność rządów (do największej kompromitacji doszło w roku 2009, kiedy rząd premiera Topolanka upadł w środku czeskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej). Bardzo krytycznie oceniano też okoliczności wyboru Vaclava Klausa na drugą kadencję w roku 2008. W oczach wyborców był to wynik niejasnych dla społeczeństwa zakulisowych gier parlamentarnych. W powszechnym przekonaniu prezydent powinien mieć za sobą mocniejszy mandat wyborców i obejmować urząd niezależnie od politycznych gier partii politycznych.
Walka o zmianę prawa wyborczego okazała się bardzo zacięta. Po trwających długie miesiące dyskusjach Senat przegłosował ją w lutym. Ostatecznie zmiany ordynacji wyborczej zostały zatwierdzone przez izbę niższą w lipcu. Prezydent mimo krytycznego stanowiska nie mógł odmówić podpisu. Jednocześnie zmieniono zasady finansowania kampanii wyborczej, na którą komitety wyborcze będą mogły przeznaczyć najwyżej 50 mln koron (ok. 8 mln zł). Kandydaci muszą zebrać 50 tys. podpisów obywateli (prawo zgłaszania kandydatów ma także 20 posłów lub 10 senatorów).
Kadencja Vaclava Klausa dobiegnie końca w marcu 2013 r., dlatego najbliższe wybory przeprowadzane według nowych zasad powinny się odbyć w styczniu lub lutym. Wśród najpoważniejszych kandydatów na praski Hrad wymienia się byłego centroprawicowego premiera i wiceprezesa EBOR Jana Fischera, byłego premiera i szefa socjaldemokratów Miloša Zemana oraz profesora ekonomii Jana Švejnara.