Władimir Putin najwyraźniej nie zdecydował, co robić w sprawie trzech piosenkarek z Pussy Riot, skazanych w miniony piątek na dwa lata kolonii karnej za „chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną" (chodziło o odśpiewanie w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela pieśni „Bogurodzico, przepędź Putina". Prezydent skorzysta z okazji i oburzenia części społeczeństwa - a więc „dokręci śrubę" i zaostrzy prawo? Czy zrobi gest wobec Zachodu, wykaże się łagodnością i ułaskawi piosenkarki?
Gniewne reakcje części rosyjskich polityków wywołały burzliwe protesty społeczne po ogłoszeniu wyroku. Deputowani z otoczenia Putina chcą przyjąć ustawę, która ograniczy krytykę podadresem sędziów.
- Krytykować ich będą mogli tylko profesjonaliści, którzy dobrze orientują się w przepisach - tłumaczył Ilia Kostunow z rządzącej Jednej Rosji. W obronie rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości stanął też szef MSZ Siergiej Ławrow. Stwierdził, że „nikt nie ma prawa wtrącać się w pracę sądów" i że w innych krajach Pussy Riot otrzymałyby nawet wyższe wyroki. Zdaniem Ławrowa w Niemczech groziłoby im po trzy lata więzienia.
Kogo krytykować
Rosyjscy eksperci twierdzą, że przepisy pociągające do odpowiedzialności za krytykę sędziów mogą wejść w życie, o ile zdecyduje o tym Kreml. A to będzie elementem ogólnej decyzji, jak postąpić ze sprawą Pussy Riot. - Jeśli tak się stanie, będzie to niebezpieczny precedens. Dziś odpowiedzialność za krytykę sędziów, jutro za krytykę prezydenta, policji lub deputowanych, w tym z Jednej Rosji - mówi „Rz" Aleksiej Makarkin z Centrum Technologii Politycznych w Moskwie. - Przepisy te nie podniosą autorytetu sądu, a przecież jest krytykowany za to, że nie jest niezawisły. Sędziowie będą krytykowani nadal, choćby w Internecie i anonimowo - dowodzi ekspert.
Przeciwko piosenkarkom występują też osoby prywatne. Irina Razumkina z Nowosybirska zażądała od nich 30 tys. rubli (3 tys. zł) rekompensaty za „straty moralne", jakie poniosła w wyniku organizowanego przez nie happeningu. W poniediałek oczekiwany był w tej sprawie wyrok sądu dzielnicy kuncewskiej w Moskwie, ale sprawę przeniesiono na 7 września.