Paolo Gabriele wykradł, skopiował i udostępnił mediom setki watykańskich dokumentów, głównie papieskiej korespondencji. Podczas procesu stwierdził, że jeśli chodzi o zarzut kradzieży, czuje się niewinny. Natomiast czuje się winny zdrady zaufania Ojca Świętego, którego pokochał synowską miłością. Powtórzył, że działał absolutnie sam. Motywy zdrady tłumaczył przekonaniem, że papież jest manipulowany przez swoje otoczenie.
Dodał, że w czasie posiłków Benedykt XVI pytał o wiele spraw, o których powinien być poinformowany. Sugerował, że upubliczniając dokumenty, wyszedł naprzeciw tym dezyderatom. Wymienił siedem osób, których wypowiedzi zainspirowały go do działania, wśród nich kardynałów Angelo Comastriego (wikariusz generalny Państwa Watykańskiego) i Paolo Sardiego (jeszcze w zeszłym roku wicekamerling Kamery Apostolskiej – urzędu zajmującego się administracją dobrami i prawami doczesnymi Stolicy Apostolskiej). Gabriele pytany, czy wywierano na niego nacisk w śledztwie, skarżył się, że przez pierwsze tygodnie w celi było cały czas zapalone światło.
Gabriele został aresztowany 23 maja. Znaleziono u niego 83 teczki z dokumentami
Kamerdyner od 2006 r. towarzyszył papieżowi od świtu do nocy. Cieszył się nienaganną opinią głęboko wierzącego, lojalnego i dyskretnego „cienia papieża". Kopie wykradzionych dokumentów przekazywał watykaniście Gianluigiemu Nuzziemu. Ten na ich podstawie zrealizował dwa programy telewizyjne i napisał książkę „Jego Świątobliwość", która stała się przebojem wydawniczym. W listach do papieża mowa była m.in. o korupcji w watykańskiej administracji, nieprawidłowościach w funkcjonowaniu watykańskiego banku IOR. Niektóre miały charakter donosów na watykańskich hierarchów. Stały się podstawą najdzikszych spekulacji medialnych o ostro zwalczających się frakcjach w Kurii rzymskiej i walce o papieski tron na następnym konklawe. Najczęściej pisano o niechęci wielu watykańskich hierarchów do sekretarza stanu kard. Tarcisio Bertone, bo nie wywodzi się z kręgu dyplomatów – i do papieskiego sekretarza prałata Georga Gaensweina, posiadającego zdaniem krytyków zbyt duży wpływ na to, kogo Benedykt XVI wysłucha, a kogo nie.
Gabriele został zdemaskowany i aresztowany 23 maja. Podczas rewizji znaleziono 83 teczki z tajnymi dokumentami. Od końca lipca przebywa w areszcie domowym. Kilka miesięcy przed aresztowaniem w audycji telewizyjnej Nuzziego mówił zdeformowanym komputerowo głosem z zasłoniętą twarzą, że w spisek zamieszanych jest około 20 osób pracujących w Watykanie. W śledztwie stwierdził, że uważał się za „wysłannika Ducha Świętego" i działał sam. Jak powiedział, „widząc zło i zepsucie w Kościele, byłem pewien, że szok, wstrząs medialny, mógłby wyjść Kościołowi na zdrowie".