Zakończony w środę XVIII zjazd Komunistycznej Partii Chin odbywał się jak zwykle w warunkach dyskrecji. Ponad 2200 delegatów wysłuchało kilkuset referatów, ale media otrzymywały jedynie wyselekcjonowane porcje informacji. Ezopowy język notabli będzie jeszcze szczegółowo analizowany przez znawców Chin, jednak już teraz nietrudno dostrzec kierunek zmian.
– Na poziomie ideologii najważniejszą zmianą jest to, że do obowiązujących dotychczas „izmów” w statucie KPCh dopisano teorię naukowego rozwoju – ocenia w rozmowie z „Rz” znawca Azji, prof. Bogdan Góralczyk z UW. Sygnały docierające z kuluarów zjazdu świadczą przy tym, że technokraci partyjni nacisk kładą na praktyczne aspekty sprawowania władzy.
Ideologiczną ortodoksję zastąpiło poszukiwanie metod zachowania wysokiego tempa rozwoju, które jednocześnie pozwolą na uniknięcie pojawiających się coraz częściej napięć społecznych. Dlatego celem nowoczesnych władców Chin jest budowa społeczeństwa średniej zamożności.
Na dzisiejszym etapie rozwoju wciąż niemożliwe jest wyrównanie poziomu rozwoju między zamożnym Shenzen a ubogimi prowincjami na zachodzie kraju, jednak kończy się epoka pracy za przysłowiową miskę ryżu. Władze potwierdzają, że do roku 2020 chcą dwukrotnie zwiększyć dochody Chińczyków.
– Dla społeczeństwa najbardziej dokuczliwym zjawiskiem jest dziś rozpleniona korupcja – mówi prof. Góralczyk. Dlatego władze zdecydowały o wyraźnym zwiększeniu środków na usługi społeczne takie jak służba zdrowia i edukacja. Właśnie utrudniony dostęp do tych świadczeń okazywał się dotychczas najpoważniejszym źródłem korupcji wśród pracowników służb państwowych.