Po serii politycznych burz wywołanych przegranymi wyborami samorządowymi, skandalami w środowisku koalicjantów i buntem we własnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) premier Petr Nečas zdołał obronić fotel premiera i uniknął przedterminowych wyborów. Ceną za uspokojenie praskiej polityki była jednak przebudowa prawicowego gabinetu, z którego musieli zniknąć politycy zamieszani w afery korupcyjne lub przegrani w wyborach.
Ofiarą werdyktu wyborców padł także szef resortu obrony Alexander Vondra z ODS. Jego ministerstwo przejęła dotychczasowa wicepremier Karolina Peake z liberalno-demokratycznej partii LIDEM. W ramach oszczędności połączono także inne funkcje ministerialne, np. tworząc Ministerstwo Gospodarki z resortów transportu, przemysłu i handlu a także łącząc ministerstwa: Szkolnictwa i Kultury oraz Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Wszystkie te fuzje są pomysłem Karoliny Peake, która przekonała koalicyjnych partnerów z partii ODS i TOP 09, że w ten sposób uda się zaoszczędzić 12 mld koron, co nie jest obojętne dla borykającego się z deficytem budżetu.
Problem w tym, że pojawienie się na czele resortu obrony bardzo asertywnej, zaledwie 37-letniej Karoliny Peake (z domu Kvačková, obecnie nosi nazwisko męża, Australijczyka) wzbudziło zdecydowaną krytykę nie tylko ze strony opozycji. Do jej planów zmian personalnych w objętym 12 grudnia ministerstwie krytycznie odniósł się też prezydent Vaclav Klaus. Politykom ODS (a także generałom) nie podobało się odwołanie wiceministra, byłego szefa sztabu armii Vlastimila Picka. Ta dymisja zaskoczyła nawet samego premiera, bowiem Picek stał na czele zespołu negocjującego ze Szwedami warunki przedłużenia leasingu czeskich samolotów bojowych Gripen.
Peake twierdzi, że chce obsadzić stanowiska cywilne w podległym sobie ministerstwie cywilami, na których polega, by zakończyć pasmo afer i biurokratycznych błędów. Czeska prasa od lat bije na alarm, że każdy większy kontrakt na uzbrojenie okazywał się sposobem na wyprowadzanie dużych sum z ministerialnej kasy.
Tak było, kiedy Czesi zapłacili za transportery Pandur cztery razy więcej niż Portugalia. Niejasności dotyczyły zakupu samolotów Casa i dzierżawy gripenów. Mało kto pamięta, że w 2009 r. afera z zakupem casy zakończyła karierę pierwszej kobiety na stanowisku ministra obrony Czech, Vlasty Parkanovej.