Pojednanie gruzińsko-gruzińskie

Premier Bidzina Iwaniszwili oświadczył, że zakończą się prześladowania zwolenników prezydenta Micheila Saakaszwilego

Aktualizacja: 02.01.2013 20:32 Publikacja: 02.01.2013 12:37

Saakaszwili (z lewej) i Iwaniszwili. Zawieszenie broni?

Saakaszwili (z lewej) i Iwaniszwili. Zawieszenie broni?

Foto: AP

-  System ucisku i kłamstwa został zniszczony i teraz powinniśmy przebaczyć wszystkim, którzy z własnej woli lub nie w nim uczestniczyli. Powinniśmy wymyślić coś na kształt amnestii – mówił w noworocznym wystąpieniu telewizyjnym.

Niewiele wcześniej, bo 31 grudnia, Iwaniszwili stwierdził, że „reżim Saakaszwilego opierał się na kłamstwie, terrorze i PR-ze. Nazwał 2012 „rokiem zwycięstwa narodu Gruzji nad Saakaszwilim”. W październiku 2012 r. ugrupowanie Iwaniszwilego „Gruzińskie Marzenie” wygrało wybory parlamentarne, a on sam został 25 października zaprzysiężony na szefa rządu.

Przez kolejne dwa miesiące trwały areszty wysoko postawionych współpracowników Saakaszwilego. Wśród nich znajdował się były minister obrony, byli szefowie resortów finansów, sprawiedliwości i oświaty, wiceminister spraw wewnętrznych, dawni (a nawet i obecni) pracownicy MSW w Tbilisi oraz stołecznego merostwa i innych urzędów państwowych. Większości z nich postawiono zarzuty nadużycia uprawnień służbowych. Część z nich została później zwolniona, ale do czasu rozpoczęcia procesów sądowych muszą pozostać w swoich miejscach zamieszkania.

To wszystko wywołało krytykę ze strony społeczności międzynarodowej, która uznała to za zemstę. Wcześniej bowiem prezydent Gruzji i jego ludzie robili wszystko, co mogli, by Iwaniszwilemu – wówczas liderowi opozycji – utrudnić życie. Pozbawili go obywatelstwa gruzińskiego, nakładali na niego i działaczy jego „Gruzińskiego Marzenia” rozmaite kary, w tym również finansowe.

27 grudnia Iwaniszwili przyznał, że co prawda mógł przeciwdziałać aresztom, ale świadomie tego nie uczynił. Dał wręcz do zrozumienia, że zatrzymania następowały z jego inicjatywy. Bo nowy rząd ma do czynienia z „przestępczym systemem, którego ofiarami stało się wielu ludzi, w tym i sam Saakaszwili”.  – Świadomie „prowokowałem” ten proces, możecie wykorzystać te słowo – mówił.

Jak pisała rosyjska „Komsomolskaja Prawda”, Iwaniszwili zaczął powoli przekształcać się w „gruzińskiego Janukowycza”, a Saakaszwili – w „gruzińską Julię Tymoszenko”, choć to porównanie jest ułomne – ten ostatni wciąż przecież jest prezydentem. Tyle że ma coraz mniejsze uprawnienia. Jedyna struktura, na którą wciąż ma wpływ, to Rada Bezpieczeństwa Narodowego, a parlament usiłuje pozbawić go jego rezydencji i licznych rzesz urzędników.

Nie wiadomo, na ile noworoczne obietnice premiera oznaczają możliwość nawiązania współpracy z prezydentem. Micheil Saakaszwili w swym noworocznym wystąpieniu, choć ostro skrytykował Iwaniszwilego, zapowiedział, że „jest gotów do współpracy z koalicją rządzącą”. Ale tak mówił od początku wygranej opozycji.

– Nadejście nowego roku to dobry powód, by przeanalizować swoje poglądy i zmienić zasady współpracy. Gruzini oczekują od Iwaniszwilego i Saakaszwilego, że zdecydują się na zawieszenie broni i zaczną współpracować na rzecz rozwoju ich kraju. Tego wymagają interesy Gruzji. Ambicje i emocje nie powinny brać góry nad interesami państwa – powiedział „Rz” Aleksander Rondeli, tbiliski politolog.

To byłby pozytywny scenariusz. Ale jest i scenariusz negatywny: rozzłoszczony na Iwaniszwilego prezydent rozwiązuje parlament. Tyle że premiera popiera dziś 80 proc. obywateli, dzięki czemu w kolejnym parlamencie może mieć miażdżącą większość.

-  System ucisku i kłamstwa został zniszczony i teraz powinniśmy przebaczyć wszystkim, którzy z własnej woli lub nie w nim uczestniczyli. Powinniśmy wymyślić coś na kształt amnestii – mówił w noworocznym wystąpieniu telewizyjnym.

Niewiele wcześniej, bo 31 grudnia, Iwaniszwili stwierdził, że „reżim Saakaszwilego opierał się na kłamstwie, terrorze i PR-ze. Nazwał 2012 „rokiem zwycięstwa narodu Gruzji nad Saakaszwilim”. W październiku 2012 r. ugrupowanie Iwaniszwilego „Gruzińskie Marzenie” wygrało wybory parlamentarne, a on sam został 25 października zaprzysiężony na szefa rządu.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019