Krajowy Instytut Statystyczny ISTAT opublikował alarmujące dane, z których wynika, że jeśli chodzi o siłę nabywczą zarabianych przez Włochów pieniędzy, cofnęli się do poziomu sprzed 27 lat, a w porównaniu z 2011 rokiem w ubiegłym dochód roczny rodzin zmniejszył się o 900 euro. Głównym „winowajcą" jest przywrócony przez rząd Mario Montiego podatek od pierwszej nieruchomości, który praktycznie w grudniu pochłonął „trzynastolatki", a przyniósł Skarbowi Państwa 24 mld euro (we Włoszech 80 proc. rodzin posiada własne mieszkania lub domy). Nie bez wpływu pozostało podniesienie akcyzy na paliwo o 10–12 proc. Trzeba przy tym pamiętać, że od lat pozbawieni surowców i siłowni atomowych Włosi i tak płacą za paliwo i energię najwięcej spośród mieszkańców Unii.
Zarobki Włochów w przeliczeniu na głowę topnieją dramatycznie od 2007 r., gdy wynosiły 19,5 tys. euro. W ubiegłym roku spadły do 17,3 tys., a w bieżącym ISTAT przewiduje spadek o dalsze 400 euro. W związku z tym nieuchronnie spada konsumpcja – w ciągu ostatnich 5 lat o ponad 1200 euro na głowę, czyli tyle, ile wynosiła 15 lat temu (15,7 tys. euro). Włosi kupili w ubiegłym roku ponad 20 proc. mniej samochodów niż w 2011 r. (średni spadek w krajach Unii wyniósł niecałe 9 proc.), czyli tyle, ile 50 lat temu.
Aż o jedną czwartą skurczył się rynek nieruchomości, co pociągnęło za sobą kryzys w branży budowlanej, która zarobiła o 20 proc. mniej niż w 2011 r. Jedną z przyczyn jest trudno dostępny i zniechęcająco drogi kredyt (konsumpcyjny ponad 11 proc. w skali roku). Trudno więc się dziwić, że generalnie konsumpcja w ciągu ostatniego roku spadła o 4,4 proc., a w bieżącym ma spaść o dalsze 1,4 proc.
Niewątpliwie ogromny wpływ na tę sytuację ma presja fiskalna. W stosunku do PKB ściągane przez państwo daniny to 42,5 proc., co plasuje Italię na piątym miejscu na świecie. Problem w tym, że Włosi masowo oszukują fiskusa. Jak się szacuje, w ubiegłym roku Skarb Państwa stracił na tym blisko 160 mld euro, a więc ponad cztery razy więcej, niż przyniosły oszczędności i nowe podatki rządu Montiego. Skala zjawiska jest ogromna. Drugi, nielegalny obieg gospodarki, zamulając oficjalne statystyki, wypracowuje aż 17,5 proc. włoskiego PKB. Ale w związku z tym ci, którzy podatki płacą, musieli w ubiegłym roku oddać państwu średnio aż 56 proc. zarobków (o 2,5 proc. więcej niż w roku poprzednim), co jest wyśrubowanym rekordem świata. Szef słynnej w całym świecie firmy Santo Versace skarży się, że w jego przypadku chodzi aż o 70 proc. W drugiej na liście po Italii Danii ten wskaźnik wynosi 48,6 proc.
Wszystkie te czynniki spowodowały, że na skutek bankructwa w 2012 roku liczba zarejestrowanych firm i przedsiębiorstw stopniała o ponad 100 tysięcy. W związku z tym bezrobocie w ubiegłym roku wzrosło o ponad 2 proc., do 11,1.