Włochy bez niespodzianki?

Sukces odniesie zapewne centrolewica, lecz Berlusconi liczy na większość w Senacie. Grozi pat polityczny.

Aktualizacja: 22.02.2013 00:36 Publikacja: 22.02.2013 00:30

Silvio Berlusconi przemawia na wiecu wyborczym swej partii Lud Wolności

Silvio Berlusconi przemawia na wiecu wyborczym swej partii Lud Wolności

Foto: AFP, Andreas Solaro Andreas Solaro

Jedyną zagadką tych wyborów pozostaje to, ile przewagi ma centrilewicowy lider Pier Luigi Bersani nad koalicją niezatapialnego Silvio Berlusconiego, który tym razem zapewnia, że zadowoli go fotel ministra gospodarki, a może i na dodatek departament rozwoju gospodarczego. Jasności w tej sprawie nie ma żadnej, bo od dwóch tygodni, jak wymaga ustawa wyborcza, nie wolno publikować sondaży. Ostatnie z 8 lutego też nie mogą być żadną wskazówką, bo rozziew między rezultatami badań opinii publicznej jest ogromny.

Sondaże mało ważne

Na przykład instytut IPSO, na który powoływała się centrolewica i zaprzyjaźnione z nią media, szacował przewagę Bersaniego na 7 punktów procentowych. W cytowanym przez Berlusconiego i wydawanym przez jego brata Paolo dzienniku „Il Giornale" sondaż Euromedia research mówił o różnicy sięgającej zaledwie 1,7 proc.

Tak czy inaczej, w grze liczą się wyłącznie te dwie koalicje, które chwalą się wsparciem w granicach 34–30 proc. Sporo w tyle gonią: populistyczny, wypowiadający wojnę politycznemu establishmentowi  „Ruch 5 Gwiazdek" 64-letniego komika Beppe Grillo (18–15 proc.) i, ku rozczarowaniu włoskich elit i całej zagranicy, dopiero na czwartym miejscu centrowe ugrupowanie prof. Mario Montiego (11–14 proc.), który dzięki nominacji prezydenta Giorgio Napolitano stanął 14 miesięcy temu na czele bezpartyjnego rządu ekspertów z profesorskimi tytułami.

Naczelnym tematem krzykliwej kampanii wyborczej jest naturalnie dający się coraz bardziej we znaki Włochom kryzys gospodarczy. Monti, równoważąc finanse państwa, podniósł podatki i akcyzy, sięgając Włochom bardzo głęboko do kieszeni. Nieuchronnie skurczyła się gospodarka, wzrosło bezrobocie o 2 proc., do 11,5. Kraj jest w recesji, a 37,5 proc. młodych ludzi do 24. roku życia, którzy się nie uczą, jest bez pracy. Większość młodych ludzi pracuje na śmieciowych umowach.

Lewicowa Partia Demokratyczna pod wodzą Bersaniego obiecuje stopniowe obniżanie podatków, bezwzględne stosowanie się do unijnych recept wyjścia z kryzysu i przyśpieszenie procesu europejskiej integracji.

Zapowiada powstanie specjalnego programu tworzenia miejsc pracy i, co niespodziewanie stało się w tym tygodniu ważnym tematem kampanii, ustawę regulującą kwestię związków partnerskich, ale w sprawie adopcji dzieci  przez pary gejowskie milczy.

Polityczne zmartwychwstanie

Berlusconi, jeszcze cztery miesiące temu skazywany na polityczną śmierć, wysunął jako kandydata na premiera sekretarza generalnego swojej partii Lud Wolności Angelino Alfano (42 l.) i wszedł w wyborczy sojusz z ksenofobiczną, prawicową partią Liga Północna. Obiecuje prawdziwe cuda, ale mówi i proponuje Włochom dokładnie to, co chcą usłyszeć. Chce zwolnić przedsiębiorców na pięć lat z płacenia podatków za nowo zatrudnionych i zapewnia, że przyniesie to 4 mln nowych miejsc pracy, choć w Italii bez pracy jest 3 mln osób. Najpierw obiecał, że zniesie najboleśniejszy, przywrócony przez rząd Montiego podatek od pierwszej nieruchomości (80 proc. Włochów mieszka w swoich domach lub mieszkaniach), potem, że zwróci natychmiast, nawet w gotówce, podatek uiszczony w zeszłym roku, a w dużych miastach chodzi o 800–1200 euro, a wreszcie w tym tygodniu wysłał 9 milionom włoskich rodzin list, w którym wyjaśnia, jak formalnie zwracać się o zwrot tych pieniędzy.

Poza tym, licząc na głosy 9 mln kibiców swego klubu AC Milan, za 20 mln euro kupił od Manchesteru City czarną nadzieję włoskiej piłki, urodzonego na Sycylii Ghańczyka Mario Balotellego. Poza tym Berlusconi tłumaczy, że za kryzys w Italii odpowiada Unia, a przede wszystkim dyktująca wszystkim swoje warunki kanclerz Merkel. Co więcej, puścił oko do oszustów podatkowych, obiecując ograniczyć poczynania policji skarbowej.

Odległa perspektywa powrotu Berlusconiego do władzy wywołała popłoch za granicą.

Unijni dostojnicy, kanclerz Merkel, prezydent Hollande i kilku europejskich premierów, nie mówiąc o zagranicznej prasie, wielokrotnie dawali do zrozumienia, że ich wymarzonym partnerem byłby Monti, od biedy Bersani, byle tylko nie Berlusconi, o którym się mówi, że jest śmiertelnym zagrożeniem dla euro, a właściwie dla całej Unii.

Schulz kontra Berlusconi

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz przybył nawet na Sycylię, by wesprzeć Bersaniego i przestrzegać przed Berlusconim, który 10 lat temu w Brukseli porównał Schulza do kapo obozu koncentracyjnego, bo Niemiec zadawał mu kłopotliwe pytania o konflikty z prawem. Medialny krezus rzeczywiście zagroził, że jeśli Europejski Bank Centralny nie weźmie, wypuszczając euroobligacje, odpowiedzialności za długi państw członkowskich (dług publiczny Włoch to ponad 2 mld euro i 124 proc. kurczącego się ciągle PKB), Italia może za kilka lat powrócić do lira. We Włoszech nikt nie bierze jednak tej propozycji tak poważnie jak zagranica.

Prawdziwą rewelacją kampanii wyborczej jest założony w Internecie, wokół blogu komika Beppe Grillo, Ruch 5 Gwiazdek. Szereg haseł ekologicznych, bezpłatny Internet dla wszystkich, a przede wszystkim obietnica przepędzenia politycznej kasty na cztery wiatry cieszy się ogromną popularnością, bo wielu Włochów ma dość swoich polityków, którzy doprowadzili kraj do ruiny. Aż jedna trzecia młodych do 30. roku życia chce głosować na Grillo, który odżegnał się od „kabaretu i politycznego teatru kukiełkowego w TV" i z wielkim sukcesem objeżdża place Italii.

Natomiast gorzkim rozczarowaniem dla włoskich i zagranicznych elit są słabe wyniki Montiego. Profesor zupełnie nie radzi sobie z populistyczną i krzykliwą naturą kampanii wyborczej. W środę odpalił bomb gaffe, oświadczając, że kanclerz Merkel nie życzy sobie rządów lewicy Bersaniego, co zmusiło Berlin do złożenia dementi, a w Italii znów naraziło Montiego na zarzuty, że reprezentuje interesy obcych, a nie Włochów.

Jedyną zagadką tych wyborów pozostaje to, ile przewagi ma centrilewicowy lider Pier Luigi Bersani nad koalicją niezatapialnego Silvio Berlusconiego, który tym razem zapewnia, że zadowoli go fotel ministra gospodarki, a może i na dodatek departament rozwoju gospodarczego. Jasności w tej sprawie nie ma żadnej, bo od dwóch tygodni, jak wymaga ustawa wyborcza, nie wolno publikować sondaży. Ostatnie z 8 lutego też nie mogą być żadną wskazówką, bo rozziew między rezultatami badań opinii publicznej jest ogromny.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021