Putin udaje demokratę

Prezydent nie zna Siergieja Guriewa, doradcy rosyjskiego premiera, który uciekł właśnie do Paryża.

Aktualizacja: 05.06.2013 09:08 Publikacja: 05.06.2013 03:03

Putin udaje demokratę

Foto: ROL

Korespondencja z Brukseli

– Dopiero ostatnio usłyszałem to nazwisko. Jeśli nie popełnił żadnego przestępstwa, to nie musi się niczego obawiać, może wracać do Rosji – przekonywał rosyjski prezydent na konferencji prasowej po szczycie UE–Rosja w Jekaterynburgu. Siergiej Guriew, uważany za liberała w otoczeniu premiera Dmitrija Miedwiediewa, wyjechał właśnie do Paryża po przesłuchaniu w sprawie Jukosu. Zdaniem jego przyjaciół Guriew boi się więzienia i oskarżenia o branie pieniędzy od byłego imperium Michaiła Chodorkowskiego, który odbywa wyrok w kolonii karnej. Ale Putin z typową dla siebie lekkością minimalizował sprawę i związane z nią obawy o przykręcanie śruby przez rosyjskie władze.

– Z tego, co wiem, jego żona mieszka w Paryżu. Nie przesadzajmy, każdy ma prawo mieszkać, gdzie mu się podoba – stwierdził rosyjski prezydent.

Rozbieżna ocena praw człowieka

Szczyt w Jekaterynburgu nie mógł się obyć bez dyskusji o prawach człowieka, których przestrzeganie w Rosji budzi coraz więcej obaw Zachodu. Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej, poinformował, że w czasie spotkania poruszył ten temat. Rozmawialiśmy o społeczeństwie obywatelskim i organizacjach pozarządowych i ich udziale we wzmacnianiu demokracji, a szczególnie wolności słowa. Prawo powinno to uwzględniać i ochraniać przestrzeń działania społeczeństwa obywatelskiego – powiedział Van Rompuy. Podkreślił wagę dialogu z Rosją na ten temat, choć przyznał, że poglądy obu stron na ten temat są rozbieżne. Sam Putin nie pozostawił zresztą wątpliwości w tej sprawie. Pytany przez dziennikarkę hiszpańskiego „El Pais" o represje wobec przeciwników politycznych przekonywał, że jest „gotów do dialogu z każdym".

Nazwisko Magnickiego nie padło

Przywódcy UE rozmawiali z Putinem ogólnie o prawach człowieka i społeczeństwie obywatelskim, ale nie odnosili się do indywidualnych przypadków. Na samej konferencji prasowej dali Putinowi wolną rękę i ani Van Rompuy, ani szef Komisji Europejskiej Jose Barroso nie komentowali wypowiedzi Putina odnośnie do dialogu ze społeczeństwem obywatelskim i prawa do osiedlania się Siergieja Guriewa. Wcześniej też Bruksela podjęła decyzję o nieporuszaniu sprawy Siergieja Magnickiego.

Ten 37-letni rosyjski prawnik zmarł w więzieniu w listopadzie 2009 roku, wcześniej bity, torturowany  i pozbawiony opieki medycznej. Śledczy próbowali go zmusić do zeznawania przeciwko funduszowi Hermitage, który piętnował korupcję w Rosji i został za to ukarany zakazem inwestycji oraz odebraniem części zależnych spółek. Stany Zjednoczone przyjęły już ustawę Magnickiego, która zakazuje wjazdu na teren tego kraju 18 osobom zamieszanym w śmierć prawnika. Unia jednak tak drastycznych kroków nie podejmuje. Jak powiedział w przeszłości „Rz" unijny urzędnik zajmujący się tą sprawą, sankcje są nierealne.

– Gdybyśmy użyli ich wobec osób zamieszanych w sprawę Magnickiego, natychmiast podniosłyby się głosy, żeby karać innych winnych nieuczciwych śledztw w Rosji. A byłoby ich wielu – argumentował. Wczoraj grupa 48 europosłów zaapelowała, żeby UE nie prowadziła rozmów na temat zniesienia wiz dla Rosji, dopóki nie wprowadzi sankcji za śmierć Magnickiego.

UE potrzebuje Rosji do załatwiania światowych problemów. Jednym z nich jest konflikt w Syrii. Sympatia Zachodu lokuje się po stronie opozycji, Moskwa sprzyja Damaszkowi. Do tej pory jednak światowe potęgi wstrzymywały się z dostarczaniem broni stronom konfliktu.

Konflikt o Syrię

W ubiegłym tygodniu UE – wobec oporu Francji i Wielkiej Brytanii – nie przedłużyła tego zakazu. Oznacza to, że teraz pojedyncze kraje UE same mogą podejmować decyzje w tej sprawie. Herman van Rompuy zapewniał jednak, że transportów broni nie będzie. – Państwa członkowskie publicznie zapewniły, że dostaw nie będzie – powiedział szef rady UE. Według niego dopuszczalne jest jedynie polityczne rozwiązanie konfliktu, czego podstawą ma być porozumienie USA i Rosji o zwołaniu konferencji w Genewie. Putin odparł, że jest sfrustrowany decyzją UE, ale bierze za dobrą monetę deklaracje o chęci pokojowego rozwiązania sporu.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.slojewska@rp.pl

Moskwa: wcześniejsze wybory mają zatrzymać Prochorowa

Mer Siergiej Sobianin poda się do dymisji i poprosi Władimira Putina o rozpisanie wcześniejszych wyborów w stolicy.

Prognozy rosyjskiej prasy były trafne. W 10-milionowej Moskwie może dojść do przedterminowych wyborów, by zapobiec ewentualnemu zwycięstwu w wyścigu o fotel mera miliardera Michaiła Prochorowa.

Rywal Władimira Putina w wyborach prezydenckich z 2012 r. ma w sondażach coraz większe poparcie. Może liczyć także na pomoc wieloletniego mera stolicy Jurija Łużkowa, zmuszonego do odejścia z urzędu w 2010 r. po konfliktach z władzami na Kremlu.

Kadencja Sobianina kończy się w 2015 r. Po zmianach w ordynacji wyborczej jego następca będzie wybierany w głosowaniu powszechnym, nie zaś mianowany jak dotąd przez prezydenta. Na razie faworyt Putina ma wciąż przewagę w sondażach, choć coraz mniejszą.

Sytuacja może się jednak zmienić za dwa lata, dlatego Kreml rozważa scenariusz wyborów w Moskwie już 8 września, razem z wyborami lokalnymi.

„Do września Prochorow nie zdąży sprzedać zagranicznych aktywów, co uniemożliwi mu start w wyścigu o urząd mera" – pisał portal Newsru.com.

Sobianin mówił wczoraj, że zwróci się do Putina z prośbą, by przyjął jego dymisję. Zaznaczył, że wybory mera Moskwy, a także gubernatora obwodu moskiewskiego w dniu 8 września popiera większość mieszkańców stolicy.

Partyjni koledzy Sobianina z rządzącej partii Jedna Rosja twierdzą, że poprą jego kandydaturę w ponownym wyścigu o urząd mera.

—ta.s.

Korespondencja z Brukseli

– Dopiero ostatnio usłyszałem to nazwisko. Jeśli nie popełnił żadnego przestępstwa, to nie musi się niczego obawiać, może wracać do Rosji – przekonywał rosyjski prezydent na konferencji prasowej po szczycie UE–Rosja w Jekaterynburgu. Siergiej Guriew, uważany za liberała w otoczeniu premiera Dmitrija Miedwiediewa, wyjechał właśnie do Paryża po przesłuchaniu w sprawie Jukosu. Zdaniem jego przyjaciół Guriew boi się więzienia i oskarżenia o branie pieniędzy od byłego imperium Michaiła Chodorkowskiego, który odbywa wyrok w kolonii karnej. Ale Putin z typową dla siebie lekkością minimalizował sprawę i związane z nią obawy o przykręcanie śruby przez rosyjskie władze.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021