Tomasz Deptuła z Nowego Jorku
Edward Snowden sprowadza na swoją ojczyznę kolejne kłopoty, ujawniając coraz to nowe tajemnice amerykańskiego wywiadu pochodzące z National Security Agency – powiedział John Kerry. Te ostatnie dotyczące podsłuchiwania placówek Unii Europejskiej oraz krajów członkowskich wywołały reakcję na najwyższych europejskich szczeblach.
Wykryć tarcia
Niemiecki „Der Spiegel” opublikował listę 38 misji i ambasad, które NSA zdefiniowała jako „cele”. Znalazły się na niej placówki Francji, Włoch i Grecji, a także innych sojuszników USA – Japonii, Korei Południowej i Turcji. Operacje podsłuchowe prowadzono w Waszyngtonie, w misjach przy ONZ w Nowym Jorku oraz w samej Brukseli. W tym ostatnim mieście podsłuchy umieszczono m.in. w budynku, w którym mieści się zarówno Rada Europejska, jak i Rada Ministrów UE.
Według dokumentów ujawnionych przez Snowdena podsłuchiwano także biuro UE w Waszyngtonie, a jedno z centrów monitorowania miało się znajdować w Niemczech. Amerykański wywiad miał się przede wszystkim skupiać na wyłapywaniu wewnętrznych tarć i różnic interesów poszczególnych państw członkowskich. Co ciekawe, placówki brytyjskie i kanadyjskie znalazły się w grupie państw wyłączonych z operacji.
„Der Spiegel” powołał się m.in. na ściśle tajny dokument NSA z września 2010 r., który został częściowo udostępniony dziennikarzom przez Snowdena. Rewelacje te potwierdził także brytyjski „Guardian”. Do podsłuchów wykorzystano gamę najnowocześniejszych rozwiązań elektronicznych – od penetracji sieci komputerowych i pluskiew umieszczonych w faksach i innych urządzeniach telekomunikacyjnych po skomplikowany system anten transmisyjnych. Dzięki temu wywiad USA mógł nie tylko kontrolować biurowe konwersacje i rozmowy telefoniczne, ale także uzyskiwał dostęp do dokumentów i poczty elektronicznej.