Nowy prezydent Iranu Hassan Rohani nie szczędzi słów potępienia dla władz Egiptu . Milczał jednak cztery lata temu gdy irańskie władze brutalnie stłumiły falę protestów po ogłoszeniu wyników wyborów w Iranie cztery lata temu. Były to najpoważniejsze zamieszki od ponad dziesięciu lat i zginęły w nich co najmniej trzy osoby ,wiele zostało rannych. Obecnie domaga się zakończenia represji w Egipcie. W przemówieniu w parlamencie nawoływał do zaprzestania ciemiężenia „ kochającego wolność narodu".
Nie inaczej zachowuje się premier Turcji Recep Tayyip Erdogan, który przy pomocy policji stłumił niedawno falę społecznego niezadowolenia w Istambule i innych miastach. Jego zdaniem w Egipcie doszło do masakry i odpowiedzialni za nią powinni stanąć przed sądem. Proces powinien być " uczciwy i przejrzysty". Zdaniem Erdogana Zachód chowa głowę w piasek i nie docenia powagi sytuacji w Egipcie. Jego sympatie są jednoznacznie po stronie Braci Muzułmańskich.
Z kolei państwa Zatoki Perskiej ,z wyjątkiem Kataru, wspierają działania egipskich sił bezpieczeństwa. Rząd Bahrajnu jest zdania , iż wszystko co dzieje się w Egipcie ma na celu zaprowadzenie porządku i bezpieczeństwa w kraju , któremu groził anarchia. Takie stanowisko Bahrajnu jest bez wątpienia motywowane tym, że w kraju tym trwają od dwu lat zmagania władz z opozycją ,której uliczne protesty są brutalnie tłumione przez wojsko i policję. Również Zjednoczone Arabskie Emiraty stanęły po stronie egipskich wojskowych. Zdaniem rządu pełną odpowiedzialność za ostatnie wydarzenia ponoszą ekstremiści egipscy. Abu Dhabi wspiera nowe władze Egiptu od samego początku i po obaleniu prezydenta Mursiego obiecało Kairowi 3 mld. dolarów pożyczki.
Król Arabii Saudyjskiej Abd Allah as-Saudnie pozostawił wątpliwości po czyjej jest stronie. W piątkowym przemówieniu telewizyjnym zapewnił ostrzegał przed próbą destabilizowania Egiptu i zapewniał, że Arabia Saudyjska "jednoczy się z braćmi w Egipcie przeciwko terroryzmowi". Rijad obiecał już wcześniej obecnym władzom Egiptu pomoc w postaci 5 mld. dol .
Wydarzeń w Egipcie nie komentuje rząd Izraela. Zaniepokojenie państwa żydowskiego związane jest z sytuacją na Synaju, gdzie jeszcze przed krwawą rozprawą z Braćmi Muzułmańskimi islamiści atakowali posterunki wojskowe. Z Synaju wystrzelona została już w kwietniu rakieta na izraelski kurort Ejlat. Obyło się bez ofiar.