Jakiej broni mogą użyć USA w Syrii

Do przeprowadzenia interwencji Stany Zjednoczone nie potrzebują wojskowego wsparcia sojuszników, szczególnie jeśli będzie ona miała charakter operacji o ograniczonym zasięgu, jaki zapowiada prezydent Barack Obama.

Publikacja: 31.08.2013 16:00

Jakiej broni mogą użyć USA w Syrii

Foto: AFP

Nie ma nawet potrzeby, by nad Syrią pojawiły się amerykańskie samoloty.

Jeśli amerykański prezydent zdecyduje, że interwencja w Syrii stanie się „przedłużeniem polityki innymi środkami", podstawowym jej narzędziem będzie pocisk manewrujący UGM-109E Tomahawk.

Wystrzeliwany z pokładów okrętów może dosięgnąć celów oddalonych o 1,6 tys. km. Z jaką dokładnością? Amerykańscy generałowie zachwalali swego czasu, że są w stanie wybrać nawet konkretne okno, przez które ma wlecieć pocisk. W szczegółowych analizach eksperci podają jednak, że dzięki systemowi naprowadzania składającemu się z nawigacji satelitarnej, czujników i pokładowych map, Tomahawk trafia w cel z dokładnością do pięciu metrów.

Pocisk przenosić może ładunki o wadze od 450 do 1 360 kg, odłamkowo-burzące, elektromagnetyczne oraz kasetowe. Jednocześnie podczas lotu może zmieniać prędkość. Dzięki temu wieloma Tomahawkami możliwe jest uderzenie niemal jednocześnie w różne cele. Mogą one też krążyć wokół celu wysyłając obrazy ilustrujące skutki uderzenia innych pocisków. W każdej chwili można je również przeprogramować i, już w locie, naprowadzić na nowy cel.

Jakiej broni może użyć Syria?

Tomahawki mogą być wystrzeliwane z niszczycieli rakietowych typu Arleigh Burke. W tym tygodniu przedstawiciele Pentagonu poinformowali, że na Morzu Śródziemnym u wybrzeży Syrii już znajdują się cztery tego typu okręty, a wkrótce dołączy do nich także USS Stout. Każdy z nich z co najmniej 90 wyrzutniami, które wystrzeliwać mogą zarówno pociski manewrujące, jak i defensywne pociski przeciwlotnicze. A jak by tego było mało, w regionie mogą się znajdować jeszcze co najmniej dwa amerykańskie okręty podwodne klasy Ohio (USS Florida i USS Georgia) łącznie dysponujące 154 Tomahawkami.

Oznacza to, że łącznie Amerykanie mają do dyspozycji co najmniej 400 pocisków manewrujących. Z raportu waszyngtońskiego Instytutu Studiów nad Wojną wynika, że do uziemienia syryjskich sił powietrznych wystarczą... góra 74 Tomahawki.

Gdy coś poszło nie po myśli amerykańskich generałów, mają do dyspozycji m.in. w Turcji i Jordanii kilkadziesiąt samolotów, z których można wystrzelić pociski będące mniejszymi kuzynami Tomahawka, JASSM i JSOW o zasięgu do 300 km. Cele dla tego arsenału wyszukuje flota samolotów szpiegowskich stacjonujących m.in. w Katarze, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Turcji. Dzięki maszynom E-8 Joint STARS, TR-1 Dragon Lady i RQ-4 Global Hawk z pułapu kilkunastu kilometrów nad ziemią można podsłuchiwać transmisje radiowe czy namierzać stanowiska radarów i w czasie rzeczywistym przesyłać dowódcom zdjęcia potencjalnych celów. W odwodzie czeka także kilkanaście bombowców strategicznych B-2, które mogą wystartować ze Stanów Zjednoczonych, a w Jordanii i krajach Zatoki Perskiej kilkadziesiąt myśliwców F-15 i F-16.

Rząd w Ankarze już zadeklarował, że ze zgodą Rady Bezpieczeństwa czy bez niej, gotowy jest do interwencji. To oznacza drugą co do wielkości armię NATO do dyspozycji, w tym 400 myśliwców F-16 i F-4. Rząd w Jerozolimie, który z kolei ogłosił, iż nie przyłączy się do interwencji w Syrii, w razie ataku będzie się bronić. Lotnictwo izraelskie dysponuje 400 myśliwcami. Saudyjskie- 270 maszynami F-15, Eurofighter i Tornado. I są jeszcze dwie grupy lotniskowców atomowych typu Nimitz, każdy po 90 samolotów i śmigłowców. Izba Gmin w Wielkiej Brytanii dała na razie rządowi czerwone światło, ale z koalicji nie wycofał się Paryż. W skład sił uderzeniowych może więc też wejść znajdujący się już na wschódzie Morza Śródziemnego najnowocześniejszy francuski okręt - fregata Chevalier Paul. A wspomóc ją mogą wyposażone w pociski dalekiego zasięgu myśliwce Mirage 2000 i Rafale stacjonuje w bazie Al Dhafra w Emiratach Arabskich.

Gdyby siły syryjski jakimś cudem zdołały się oprzeć i zaatakowały, w Jordanii i Turcji stacjonuje kilka baterii rakiet Patriot. Izrael - oprócz Patriotów - ma także do dyspozycji własne systemy antyrakietowe.

Nie ma nawet potrzeby, by nad Syrią pojawiły się amerykańskie samoloty.

Jeśli amerykański prezydent zdecyduje, że interwencja w Syrii stanie się „przedłużeniem polityki innymi środkami", podstawowym jej narzędziem będzie pocisk manewrujący UGM-109E Tomahawk.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174