Interwencja USA w Syrii będzie "ograniczona i bardzo krótka"

Sekretarz stanu USA oświadczył, że prezydent Syrii może zapobiec interwencji wojskowej, jeśli przekaże w ciągu tygodnia wspólnocie międzynarodowej cały swój arsenał broni chemicznej

Aktualizacja: 09.09.2013 13:09 Publikacja: 09.09.2013 12:42

John Kerry

John Kerry

Foto: AFP

John Kerry poinformował, że kontrolę nad tego typu arsenałami Syrii sprawują tylko prezydent kraju Baszar Asad, dowodzący Gwardią Republikańską jego brat Maher Asad i generał, którego nazwiska Kerry nie wymienił.

Rząd w Damaszku twierdzi, że przekazywane przez Amerykanów informacje o użyciu broni chemicznej są jedynie pretekstem do rozpoczęcia wojny.

Kerry powiedział, że Asad musiałby oddać broń chemiczną w ciągu tygodnia, dodał jednak, że syryjski prezydent nie jest gotów na takie rozwiązanie i nie może tego zrobić.

Departament Stanu poinformował po wystąpieniu Kerry'ego, że jego uwaga dotycząca oddania broni przez Asada "była figurą retoryczną".

Jennifer Psaki, rzeczniczka amerykańskiej dyplomacji powiedziała z naciskiem, że nie należy interpretować wypowiedzi sekretarza stanu jako ultimatum lub oferty negocjacyjnej skierowanej do "brutalnego dyktatora", który nie jest godzien zaufania.

- Sekretarz stanu pozwolił sobie na czysto retoryczną uwagę o tym, że oddanie broni przez Asada jest nieprawdopodobne i niemożliwe (...). Gdyby respektował on międzynarodowe normy, które obowiązują od ponad stu lat, to nie zacząłby od sięgnięcia po broń chemiczną, aby zabić ponad tysiąc osób - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu.

Kerry, który podkreśla, że coraz więcej informacji wywiadu potwierdza tezę, iż atak chemiczny z 21 sierpnia był dziełem sił wiernych Asadowi, powiedział też w Londynie: "Wysokiej rangi członkowie reżimu Asada wydawali instrukcje i byli zaangażowani w przygotowania" dotyczące użycia gazów bojowych.

Dane wywiadowcze, dowodzące, iż reżim użył gazów bojowych przeciw własnym obywatelom są na tyle wiarygodne, że "można ich użyć w dowolnym sądzie" - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.

- Wiemy, że reżim wydał rozkazy, by przygotować atak chemiczny. Wiemy, że rozdysponował siły (...). Wiemy skąd nadleciały rakiety i gdzie trafiły (...) i nie jest to przypadek, że przyleciały z terytorium kontrolowanego przez reżim - dodał Kerry.

Brak reakcji na taki atak zemściłby się na Stanach Zjednoczonych i ich sojusznikach. - Gdybyśmy chcieli wysłać Iranowi, Hezbollahowi i Asadowi wiadomość "Róbcie, co chcecie", to należałoby właśnie nie robić nic - powiedział Kerry, zapewniając, że amerykańska interwencja wymierzona w Damaszek będzie "ograniczona i bardzo krótka", a na terytorium Syrii nie zostaną wysłane wojska.

Konflikt syryjski można tylko rozwiązać środkami politycznymi, ale trzeba jeszcze skłonić jego strony, by podjęły negocjacje - powiedział Kerry, podkreślając, że "konflikt ten narasta". - Prezydent Obama i ja sam jesteśmy zdania, że konflikt w Syrii wymaga rozwiązania politycznego. Nie ma rozwiązań militarnych, nie mamy co do tego żadnych złudzeń - dodał.

Rice: interwencja nie byłaby kolejną wojną

Ewentualna zbrojna operacja Stanów Zjednoczonych przeciwko Syrii "nie byłaby kolejną wojną" - oświadczyła Susan Rice, doradczyni prezydenta USA Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego.

Podkreśliła, że USA i ich sojusznicy wyczerpali już wszelkie inne sposoby na powstrzymanie władz w Damaszku od używania broni chemicznej.

- Nie możemy pozwolić na to, by terroryści chcący siać zniszczenie, nuklearna Korea Północna lub aspirujący do tego statusu Iran choćby na chwilę uwierzyły, że uciekamy od spełniania długoterminowych ostrzeżeń - powiedziała Rice na spotkaniu w siedzibie waszyngtońskiego think tanku New America Foundation. Było to jej pierwsze ważne wystąpienie od czasu mianowania jej doradcą Obamy w lipcu.

Jeśli dojdzie do ograniczonej interwencji wojskowej w Syrii, rozważanej obecnie przez Kongres, władze USA zamierzają powtórnie zabiegać o zwołanie w Genewie międzynarodowej konferencji poświęconej syryjskiej wojnie domowej - poinformowała.

Rice oceniła też, że użycie broni chemicznej przez reżim syryjski przeciwko własnemu narodowi zwiększa zagrożenie dla innych państw regionu, m.in. Izraela, który jest najważniejszym sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie.

John Kerry poinformował, że kontrolę nad tego typu arsenałami Syrii sprawują tylko prezydent kraju Baszar Asad, dowodzący Gwardią Republikańską jego brat Maher Asad i generał, którego nazwiska Kerry nie wymienił.

Rząd w Damaszku twierdzi, że przekazywane przez Amerykanów informacje o użyciu broni chemicznej są jedynie pretekstem do rozpoczęcia wojny.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022