Sikorski dla Rzeczpospolitej o Syrii

- Rozmawiałem o scenariuszu – Syria, z dużym udziałem Rosji, oddaje arsenał broni chemicznej społeczności międzynarodowej – z sekretarzem Kerrym dwukrotnie. (...) Nie wiem, czy moje rozmowy miały tak duże znaczenie, jak pisze np. „Die Welt" czy „New York Times" - mówi w rozmowie z "Rz" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski

Publikacja: 11.09.2013 18:17

Radosław Sikorski

Radosław Sikorski

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Szef MSZ mówi też o tym, w jaki sposób Polska była zaangażowana w grę dyplomatyczną wokół Syrii. Kiedy i jakie informacje uzyskiwała od sojuszników.

Jak Polska była informowana o tym, co wywiad amerykański wie na temat tego ataku bronią chemiczną [21 sierpnia pod Damaszkiem]?

Radosław Sikorski:

Kanałami służb. Ale także w rozmowach, którą przeprowadziłem z sekretarzem Kerrym – przez telefon 29 sierpnia i osobiście w Wilnie w sobotę, a w poniedziałek wiceprezydent USA zadzwonił do premiera Tuska.

Czego dotyczyła rozmowa amerykańskiego wiceprezydenta z premierem Tuskiem, poza, jak rozumiemy, przedstawieniem kolejnych dowodów.

Zwrócił się o poparcie. Które pan premier rozważył a wtorkowa Rada Ministrów na mój wniosek i z poparciem ministra obrony zatwierdziła.

Czy nie ma pan wrażenia, że sprawa syryjska to kluczowy moment dla oceny prezydentury Obamy i że wszystko, co się teraz dzieje, wskazuje na to, że prezydent Obama sobie nie radzi.

Uważam, że jest dokładnie odwrotnie. Gdyby dał rozkaz do ataku w zeszłym tygodniu, tak jak niektórzy sobie życzyli, to nigdy zapewne byśmy nie mieli szans uzyskać pewności, że reżim użył broni chemicznej. I cały Zachód byłby oskarżony o Irak-bis. Prezydent Obama dał sobie więcej czasu, dał nam wszystkim, także sponsorom reżimu syryjskiego, czas na zrewidowanie swoich stanowisk. I proszę bardzo, Rosja, która jeszcze 10 dni temu, także w komentarzach wobec Polski, i w oświadczeniu MSZ mówiła, że arsenał syryjski na zawsze pozostanie w rękach Syryjczyków, dziś zmieniła zdanie. Na ile jest to szczere, trzeba zweryfikować.

Mówiąc „Irak-bis" ma pan na myśli wątłe podstawy do interwencji czy jej ewentualne skutki?

Wątłe podstawy do ataku. Co do konsekwencji - myślę, że mamy powód do satysfakcji, że polskie stanowisko jest wyważone. Reszta świata podziela moralne potępienie używania broni chemicznej, ale i coraz bardziej naszą wstrzemięźliwość wobec użycia siły, bo jej skutki będą wielorakie, nie tylko pozytywne.

Czy to nie jest jednak tak, że nasze stanowisko ewoluuje. Z pierwszej, mocnej wypowiedzi premiera Tuska, wynikało, że interwencja nie ma sensu i przyniesie złe skutki.

To nadinterpretacja. Polskie stanowisko jest jednoznaczne od początku: Rozumiemy przyczyny ewentualnego ataku, obawiamy się o konsekwencje.

Rozumiem, że teraz jest takie stanowisko. Ale czy jest pan sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której dochodzi do interwencji, a Polska tę interwencję popiera. Mówimy o czarnym scenariuszu.

Tak jest właśnie interpretowane oświadczenie G11 [jedenastu państw zachodnich i ich sojuszników należących do grupy G20 – przyp. red.], do którego właśnie przystąpiliśmy, gdzie nie ma wprost zachęty do ataku, ale jest zrozumienie dla działań, które mają zapobiec recydywie, użyciu broni chemicznej w przyszłości. Oby to było właśnie poddanie pod kontrolę arsenału. Ale jeśli nie będzie woli takich działań, to zrozumiemy użycie środków militarnych.

Mówi pan, że do naszego stanowiska się inni przychylają. Ale czy dla naszych sojuszników, w szczególności dla USA, to polskie stanowisko było interesujące. Z listy telefonów, które przedstawiciele administracji amerykańskiej wykonali w sprawie Syrii, wynika, że do Polaków zadzwonili dosyć późno.

Dzwonił sekretarz stanu, potem wiceprezydent. Ja rozmawiałem o scenariuszu – Syria, z dużym udziałem Rosji, oddaje arsenał broni chemicznej społeczności międzynarodowej – z sekretarzem Kerrym dwukrotnie. W Wilnie to stanowisko poparła grupa szefów dyplomacji państw UE z Europejskiej Partii Ludowej, wręczyliśmy to stanowisko Kerry'emu na piśmie. Nie wiem, czy moje rozmowy miały tak duże znaczenie, jak pisze np. „Die Welt" czy „New York Times". Ale wiem, że w sprawie Syrii Polska była i jest dla świata użyteczna.

więcej w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"

rozmawiali Jerzy Haszczyński i Bartosz Węglarczyk

Szef MSZ mówi też o tym, w jaki sposób Polska była zaangażowana w grę dyplomatyczną wokół Syrii. Kiedy i jakie informacje uzyskiwała od sojuszników.

Jak Polska była informowana o tym, co wywiad amerykański wie na temat tego ataku bronią chemiczną [21 sierpnia pod Damaszkiem]?

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021