Pożegnanie z chrześcijaństwem

Już za kilkanaście lat członkami Kościołów chrześcijańskich będzie mniej niż połowa obywateli RFN.

Aktualizacja: 13.09.2013 10:08 Publikacja: 13.09.2013 01:50

Niemieckie Kościoły pustoszeją od lat.

Niemieckie Kościoły pustoszeją od lat.

Foto: AFP

Jeżeli wierzyć danym statystycznym, co roku o 500 tys.  zmniejsza się w Niemczech liczba chrześcijan. Dziś, spośród niemal 80 mln obywateli RFN, 23 mln to protestanci, a 24 mln to katolicy. Stanowią więc niemal 60 proc. społeczeństwa. – Przy obecnym tempie spadku liczby wiernych obu wielkich Kościołów chrześcijańskich już za 15 lat Niemcy nie będą w większości narodem chrześcijańskim – udowadnia „Rz" Carsten Frerk z prywatnej organizacji śledzącej od lat poziom religijnego zaangażowania Niemców.

Z jakim spadkiem mamy do czynienia, świadczy fakt, że tym roku w Wielki Piątek zaledwie 4 proc. członków Kościoła ewangelickiego znalazło czas na wizytę w kościele. Katolików zapewne było więcej,  ale ich nie liczono. Wiadomo jednak, że kościoły pustoszeją, nie ma powołań i niewiele pomaga łączenia parafii czy sprowadzanie – nawet do katolickiej Bawarii – księży z Indii czy Afryki.

O ile w 1970 r. 3,9  proc. Niemców (bez NRD) uznawanych było za nienależących do żadnego Kościoła, o tyle obecnie jest ich już 37,6 proc. Za bezwyznaniowców uważa się te osoby, które nie są formalnie członkami jednego z Kościołów chrześcijańskich, a więc nie płacą podatków. Nie wiadomo, ilu jest w Niemczech ateistów, ale z sondaży wynika, że połowa obywateli nie poczuwa się do żadnych związków z religią (co nie musi się kłócić z formalną przynależnością do Kościoła). Z tej połowy jedna czwarta deklaruje, że jest ateistami, a więc w skali kraju ok. 20 mln osób.

– Mamy do czynienia z niewiarygodną eksplozją różnego rodzaju sekt w całych Niemczech – mówi „Rz" Sven Lüders z Unii Humanitarnej, organizacji zajmującej się prawami człowieka. Jedynie w Górnej Bawarii naliczono ich 1200. Są to quasi-religijne grupy związane z ezoteryką, okultyzmem, szamanizmem, nie mówiąc już o sektach islamskich czy buddyjskich. Muzułmanie, chociaż stanowią dzisiaj 2,3 proc. wszystkich wierzących, rosną w siłę powoli, gdyż w 1970 r. było ich 1,3 proc.

Spadek liczby wiernych nie przekłada się automatycznie na spadek dochodów niemieckiego Kościoła. Z samego podatku oba Kościoły chrześcijańskie miały w ubiegłym roku 9,5 mld euro wpływów. Do tego dochodzą dotacje państwowe w postaci środków przekazywanych przez niemieckie landy na podstawie określonych umów. W roku ubiegłym do kas kościelnych trafiło tym sposobem 481 mln euro, o 6,5 mln więcej niż rok wcześniej. Spora część społeczeństwa ma co do tego spore zastrzeżenia.

Ale nie politycy. Przywiązanie do religii chrześcijańskiej deklaruje 92 proc. deputowanych do Bundestagu z ramienia CDU oraz prawie 57 proc. z SPD i podobnie z FDP. Dla Kościołów chrześcijańskich oznacza to przez jakiś jeszcze czas utrzymanie bezpośredniego dopływu  finansów publicznych, poza miliardami w postaci pensji nauczycieli religii, utrzymania kościelnych zabytków czy kościelnej infrastruktury.

W tej sytuacji wielkim echem odbiła się sprawa biskupa Franza-Petera Tebartza van Elsta z diecezji w Limburgu. Ponad cztery tysiące podpisów wiernych pod listem protestacyjnym wobec jego poczynań skłoniło Watykan do sprawdzenia na miejscu, co się właściwie w diecezji dzieje. A dzieje się to, co jest całkowicie sprzeczne z wizerunkiem Kościoła nowego papieża. Biskup postanowił wybudować okazałą siedzibę i mimo kłopotów finansowych diecezji nie zrezygnował z jej wykończenia w wielkim stylu.

Wyszło też na jaw, że  Franz-Peter Tebartz van Elst oraz jeden z jego współpracowników polecieli do Indii pierwszą klasą, by przyjrzeć się jednemu z projektów charytatywnych w slumsach. Kosztowało to 8 tys. euro, czego wierni w diecezji nie byli w stanie zrozumieć.

Sprawą zajęła się prokuratura, a Watykan wysłał do Limburga swego wysłannika, który ma zbadać sprawę.

Jeżeli wierzyć danym statystycznym, co roku o 500 tys.  zmniejsza się w Niemczech liczba chrześcijan. Dziś, spośród niemal 80 mln obywateli RFN, 23 mln to protestanci, a 24 mln to katolicy. Stanowią więc niemal 60 proc. społeczeństwa. – Przy obecnym tempie spadku liczby wiernych obu wielkich Kościołów chrześcijańskich już za 15 lat Niemcy nie będą w większości narodem chrześcijańskim – udowadnia „Rz" Carsten Frerk z prywatnej organizacji śledzącej od lat poziom religijnego zaangażowania Niemców.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017