Sekta, czyli sposób na życie

W Rosji zarejestrowano ponad 25 tys. organizacji religijnych. Oprócz tradycyjnych Kościołów (prawosławny, katolicki, protestancki) na liście tej znajduje się kilkadziesiąt sekt. Wśród nich Kościół Ostatniego Testamentu, założony przez byłego milicjanta Siergieja Toropa, zwanego przez wiernych Wissarionem.

W 1991 r. Torop ogłosił się inkarnacją Jezusa Chrystusa i za takiego jest uważany przez wyznawców. Ich liczbę sekta szacuje na ponad 100 tys. „Mesjasz” zostawił swoją pierwszą żonę, z którą ma piątkę dzieci, dla 19-letniej dziewczyny.

Wszystko wskazuje na to, że chłopak z rosyjskiej prowincji znalazł sobie sposób na życie, jakim jest „bycie Panem Bogiem”.

Miasto słońca

Pierwsze kazanie Wissarion wygłosił w 70-tysięcznym Minusińsku (w Kraju Krasnojarskim) w 1991 r. W ciągu kilku miesięcy zdobył setki wyznawców. W Moskwie i Sankt Petersburgu Torop założył oddziały swojej sekty i polecił wyznawcom, by energicznie zabiegali o nowych.

– W sekcie znaleźli się liczni muzycy, artyści czy filozofowie. Wkrótce zaczęli sprzedawać swoje mieszkania, po czym przekazywali uzyskane w ten sposób pieniądze swemu „Mesjaszowi” – pisała agencja informacyjna RIA Syberia. Gdy sekta była gotowa, by założyć stałą siedzibę.

Przy pomocy wiernych Torop uzyskał pozwolenie od lokalnych władz na założenie eksperymentalnej wioski z ekologicznie czystym trybem życia.

Administracja rejonu kuragińskiego w Kraju Krasnojarskim udostępniła sekcie ponad 250 hektarów w rejonie uroczego jeziora Tiberkul. Tak powstała wioska pod bajeczną nazwą Miasto Słońca.

Zamieszkać tam mogli tylko wierni zasadom sekty. Najlepiej ci, którzy sprzedali w rosyjskiej stolicy swoje mieszkania (najtańsza kawalerka kosztuje tam równowartość 300 tys. zł) i przekazali środki na rachunek sekty. Tak powstało ponad 60 drewnianych domów oraz potężny budynek świątyni wyznawców Kościoła Ostatniego Testamentu, gdzie najważniejszą rolę odgrywa portret byłego milicjanta.

Bez telewizji i mięsa

Mieszkańcy Miasta Słońca, których liczbę szacuje się na 200, są wegetarianami, bo„Mesjasz” wprowadził całkowity zakaz mięsnych potraw.

Zgodnie z rozkazem Wissariona wierni nie mogą korzystać z nowoczesnej medycyny, ponieważ jego zdaniem „tylko on może uzdrowić chorego”. Nie mają również dostępu do gazet i telewizji. Od momentu wstąpienia do sekty nie posiadają dóbr materialnych, chociaż sam „zbawca” jeździ po syberyjskich drogach land cruiserem.

Nie dla wszystkich wyznawców starczyło miejsca obok Wissariona. Miasto Słońca do dziś nie ma oficjalnego statusu, więc nie może poszerzać swoich posiadłości. W związku z tym reszta wiernych, którzy ciągle przybywają z rosyjskich miast, osiedla się w pobliskich wioskach (Pietropawłowka, Czeriemszanka).

– Szacuje się, że liczba takich przybyszów może wynosić aż pięć tysięcy – piszą religioznawca Aleksiej Timoszczuk i historyk Irina Fedotowa w publikacji „Nauka Wissariona”.

Wszystkie pokusy dozwolone

Co przyciąga tych wszystkich ludzi do sekty przypominającej totalitarny reżim?

Podstawą jej ideologii jest księga pod znamiennym tytułem „Ostatni Testament”, napisana przez Siergieja Toropa i jego kolegów z klubu ufologicznego „Hipoteza” w Minusińsku. Jeżeli według Pisma Świętego Chrystus miał 12 apostołów, to według syberyjskiego Wissariona było ich 14.

Jednak najważniejsze postulaty Toropa zostały oparte na zniekształconym przez niego tekście Ewangelii św. Jana. Wissarion twierdzi, że to on jest Chrystusem przychodzącym po raz drugi, a światu grozi apokalipsa.

Interesujące jest, że głosi on swą prawdę niezmiennie od 20 lat, a ludzie z jego otoczenia nadal w to wierzą i pokornie oczekują na spełnienie słów „mesjasza”.

Na tle tradycyjnych przykazań wiary chrześcijańskiej podejście sekty do spraw obyczajowych jest bardzo liberalne.Syberyjski „Mesjasz” zezwolił swoim wiernym na zakładanie trójkątów miłosnych. W związku z tym, że osoby w trójkątach mogą się zmieniać, pojęcie zdrady zeszło na drugi plan.

Poza tym Wissarion zezwolił na wszystkie „ludzkie pokusy”. Według niego „człowiek pokona złego ducha wtedy, gdy go pozna”. Zdaniem Wissariona nie należy osądzać samobójców, ponieważ „winni są nie oni, a ci, którzy nie podali im ręki”.

Głosy dla gubernatora

Rosyjski religioznawca Aleksiej Radugin uważa, że Kościół Ostatniego Testamentu połączył kilka różnych, czasem sprzecznych ze sobą, teorii. – Jest to próba połączenia abrahamowych religii, hinduizmu, buddyzmu, teorii Daniła Andriejewa (Róża Świata), Heleny Bławatskiej (Tajemnicza doktryna) z ateistyczną teorią Karola Marksa – przekonuje Radugin w swojej książce „Nietradycyjne religie”.

Syberyjski „Jezus” nie spotyka się z dziennikarzami i prawie nie wypowiada się dla mediów. Jednak w Internecie można znaleźć interesujący artykuł profesora prawosławnej akademii moskiewskiej, diakona Andrieja Kurajewa, któremu udało się porozmawiać z syberyjskim „Mesjaszem”.

– Człowiek ten przekonywał mnie, że istnieje kilku Bogów: Bóg ze Starego Testamentu i Bóg z Nowego Testamentu – pisze Kurajew. – Gdy poprosiłem, aby wymienił dziesięć przykazań, podał tylko „nie kradnij” i „nie zabijaj” – podsumowuje spotkanie z Wissarionem Kurajew.

Cerkiew prawosławna uważa Wissarona za pseudoproroka, a całą jego teorię za herezję. Jednak dla 10 tys. ludzi stał się on prorokiem, którego słowo jest ważniejsze od ustaw państwowych i lokalnej administracji.

– W 2005 r.Wissarion rozkazał swoim podopiecznym, by głosowali na ówczesnego gubernatora Kraju Krasnojarskiego Aleksandra Chłoponina, który obiecał w zamian pozytywne podejście do jego sekty – pisała gazeta „Argumenty i Fakty”.

Wnuczek

Siergiej Torop urodził się na przedmieściach Krasnodaru w rodzinie ateistów. Jego rodzice rozwiedli się, gdy miał dwa lata. Siergieja wychowywała babcia, która była starowierką – pisze rosyjski publicysta Roman Lunkin. Razem z matką wyjechał do Minusińska (w Kraju Krasnojarskim), w którym potem wygłosił pierwsze kazanie. Gdy miał 18 lat, został powołany do batalionu budowlanego, jednej z najgorszych jednostek wojskowych w ZSRR.

– Jeżeli nie zostanę znany na cały świat, nie będę żył na tej ziemi – pisał Torop w jednym z listów. Po służbie wojskowej próbował odnaleźć się w różnych dziedzinach. Był elektrykiem, hydraulikiem, nauczycielem wychowania fizycznego i milicjantem.

To właśnie pracując w lokalnej drogówce, odkrył w sobie „zbawcę”. Zostawił milicję i wstąpił do klubu ufologicznego, gdzie przygotowywał teorię swej religii. Dzięki temu dziś nie musi martwić się o pieniądze. Martwią się wierni, którzy płacą jedną dziesiątą zarobków na rzecz jego sekty.

Tymczasem 52-letni Wissarion odwiedził większość państw europejskich. W oficjalnych komunikatach podawano, że wyjazdy służbowe „Mesjasza” są organizowane dzięki „dobrowolnym ofiarom wiernych”.