W Chinach walka z korupcją ma pozostać monopolem władzy

W poniedziałek rozpoczął się proces trójki działaczy, którzy wzywali do walki z korupcją. Jak się okazało – nielegalnie.

Publikacja: 29.10.2013 01:14

Liu Ping, Wei Zhongping i Li Sihua należący do tzw. Nowego Ruchu Obywatelskiego z miasta Xinju na południowym wschodzie Chin zostali oskarżeni o udział w nielegalnym zbiegowisku i prowokacje polityczne. Owym „zbiegowiskiem" było rozwinięcie transparentu z żądaniem ujawnienia majątku urzędników i sekretarzy partii.

Lokalni działacze najwyraźniej zbyt dosłownie zrozumieli hasła nowego kierownictwa państwa pod przewodnictwem Xi Jinpinga, które od roku demonstruje wolę ukrócenia wyjątkowo dokuczliwych i wzbudzających w Chinach powszechną krytykę praktyk korupcyjnych.

Kontrolowane przez władze media pełne są gromkich zapewnień o zwalczaniu plagi korupcji i złych obyczajów. Co więcej – przed sądem stanęło już kilku wysoko postawionych „czerwonych mandarynów". Najgłośniejszy był przypadek Bo Xilaia, potężnego bossa partyjnego z Chongqingu, ale następne są już w toku. Toczy się śledztwo w sprawie Jiang Jiemina, szefa największego przedsiębiorstwa petrochemicznego w kraju i współpracujących z nim wysokich rangą menedżerów przemysłu naftowego. Kara za korupcję grozi także Ji Jianye, byłemu burmistrzowi Nankinu.

Problem w tym, że większość Chińczyków nie bierze rządowych akcji pokazowych zbyt poważnie. Są one odbierane przede wszystkim jako tło walki frakcyjnej w kierownictwie KPCh, tworzenie pretekstu do pozbywania się konkurentów lub przedstawicieli niewygodnych opcji (Bo Xilai kojarzony był np. z konserwatywną frakcją „maoistów"). Także ostatnia czystka wokół koncernu Petro-China ma swój dalszy cel polityczny – na celowniku znalazł się Zhou Yongkang, mentor Jiang Jiemina, członek Biura Politycznego i do niedawna jeden z najbardziej wpływowych ludzi w Chinach.

– Wydaje się , że współcześni przywódcy rzeczywiście chcieliby ukrócić korupcję i zepsucie obyczajów, co już wiele razy doprowadzało w Chinach do upadku całych dynastii. Nie wiedzą tylko do końca, jak tę plagę opanować i jak przeprowadzić reformy – mówi „Rz" Radosław Pyffel, szef Centrum Studiów Polska-Azja. – Intencje są być może szczere, jednak nakłada się na nie przekonanie, że w każdym przypadku władza ma monopol na rację – dodaje.

Chodzi jednak także o względy czysto praktyczne czy o uniknięcie sytuacji, w której to przedstawiciele ruchów oddolnych i organizacji społecznych – takich jak ta z Xinju – będą piętnowali w swych zapędach „niewłaściwe" osoby. Jest to bardzo prawdopodobne, bo nieuczciwe praktyki w Chinach zarzucić można dużej części urzędników i funkcjonariuszy.

Działacze Nowego Ruchu Obywatelskiego uwierzyli, że dzięki swojemu zaangażowaniu będą mogli przyspieszyć zapowiedziane przez Xi Jinpinga zmiany. Tym bardziej że we własnym mieście – typowym, zanieczyszczonym ośrodku przemysłowym pełnym betonowych blokowisk – aż nazbyt często oglądają samowolę i korupcję ludzi władzy.

Nowy Ruch Obywatelski znalazł się pod lupą władz już kilka tygodni temu, kiedy aresztowano Wang Gongquan, zamożną przedsiębiorczynię wspierającą ruch. Kłopoty z policją miał też adwokat Xu Zhiyong, jeden z założycieli organizacji. Sophie Richardson, dyrektor ds. Chin w Human Rights Watch, określiła sprawę aresztowanych działaczy jako „kanarka w kopalni", czyli test intencji władz. Dodała, że dowodem ich szczerej woli zwalczania korupcji może być tylko natychmiastowe uwolnienie trójki z Xinju.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017