Rynek będzie odgrywał decydującą rolę w rozwoju ekonomicznym kraju w nadchodzących latach – to kluczowe zdanie w oficjalnym komunikacie wydanym po zakończeniu czterodniowego plenum kierownictwa Chińskiej Partii Komunistycznej.
Obrady Komitetu Centralnego toczyły się za zamkniętymi drzwiami, a zagraniczni obserwatorzy uważnie analizowali wszelkie informacje docierające z Pekinu. W powszechnym przekonaniu właśnie w ciągu ostatnich dni nowe chińskie kierownictwo partyjne rządzące od roku pod wodzą Xi Jinpinga wyznaczyło swój azymut polityczno-gospodarczy na kolejną dekadę.
Naprzód, ale ostrożnie
Na trzecim od czasu zeszłorocznego zjazdu spotkaniu KC KPCh Xi Jinping potwierdził, że nie zboczy z kursu reform Deng Xiaopinga, choć najwyraźniej nie ma zamiaru niczego przyspieszać ani rewolucjonizować. W komunikacie końcowym napisano: „W systemie współzależności rządu i wolnego rynku kluczowe znaczenie ma to, aby rynek odgrywał najważniejszą rolę w podziale dostępnych zasobów i w ten sposób poprawiał pracę rządu". Można to odczytać jako uspokajającą zapowiedź zmniejszania interwencjonizmu państwowego.
Najwyraźniej kierownictwo partyjne nie chce ryzykować dalszego spowolnienia wzrostu PKB i eksportu, co dało się zauważyć w ostatnich miesiącach. – Więcej o decyzjach chińskiego kierownictwa dowiemy się jak zawsze z opóźnieniem - mówi „Rz" prof. Shaun Breslin, znawca Chin z uniwersytetu Warwick. – Na Zachodzie oczekiwano chyba zbyt wiele po tej konferencji, może dlatego, że poprzednie kierownictwo nie spieszyło się z reformami. W Chinach jednak od dawna obowiązuje raczej zasada ewolucji niż szybkich zmian.
Analizując chińskie oficjalne dokumenty, nie wolno zapominać o ezopowym języku partyjnej propagandy. W tekście komunikatu obok pochwały wolnego rynku nie mogło zatem zabraknąć rytualnego stwierdzenia, że „ważnymi elementami składowymi socjalistycznej gospodarki rynkowej" są zarówno sektor publiczny (czyli państwo), jak i prywatny, które „wspólnie tworzą podstawę rozwoju gospodarczego i społecznego".