!4 młodych Egipcjanek – w tym siedem nieletnich – zostało skazanych na 11 lat więzienia. Najmłodsza ma zaledwie 15 lat. Winą młodych zwolenniczek obalonego w lipcu prezydenta Mohammada Mursiego była próba zorganizowania 31 października pokojowej demonstracji i utworzenia „żywego łańcucha". Sędzia skazał też zaocznie sześciu mężczyzn, którym zarzucono namawianie dziewczyn do demonstracji i „blokowania dróg publicznych" w czasie starć pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami obecnej władzy.

Nowe przepisy bardzo ograniczają prawo do zgromadzeń i demonstracji wymierzone są przede wszystkim w zwolenników zakazanego Bractwa Muzułmańskiego. Wszelkie zgromadzenia publiczne mogą się odbywać tylko za zgodą władz po złożeniu wniosku najpóźniej trzy dni przed ich terminem.

Powszechne oburzenie wywołuje też stawianie cywilnych demonstrantów przed trybunałami wojskowymi. Ok. 60-osobowa grupa aktywistów organizacji obrony praw człowieka została zatrzymana podczas protestu przeciwko umożliwiającym to przepisom. Znajdowała się wśród nich znana działaczka Mona Seif. Demonstrantów wypuszczono w środku nocy na pustyni, kilkanaście kilometrów od Kairu.

Hazem el-Beblawi, tymczasowy premier Egiptu odrzuca oskarżenia o łamanie praw człowieka i twierdzi, że wprowadzenie drakońskich przepisów „było koniecznością dla zachowania porządku publicznego".