Obie członkinie punkrockowej grupy Pussy Riot skazane na dwa lata łagru są już na wolności. Dzisiaj rano zwolniona została Maria Alochina ,a niedługo później 24 -letnia Nadzieżda Tołokonnikowa. Równocześnie na mocy tej samej amnestii umorzone zostały śledztwa w sprawie 30 aktywistów Greenpeacu zatrzymani we wrześniu po akcji protestacyjnej na Morzu Barentsa. Na wolności jest już od kilku dni Michaił Chodorkowski.
W tej sytuacji prezydent Władimir Putin nie musi się obawiać przed igrzyskami zmasowanej krytyki o nieprzestrzeganiu praw człowieka. Wprawdzie nadal obowiązuje to samo prawo, umożliwiające wsadzenie kogoś za kratki za przekonania polityczne ale to już inna sprawa. Nadal jest w mocy ustawa oceniana na Zachodzie jako dyskryminująca homoseksualistów. Nadal też w więzieniu siedzi kilkunastu uczestników wielkiej demonstracji antyputinowskiej na Bałotnoj Płoszczadi w przeddzień inauguracji nowego prezydenta w maju ubiegłego roku. Organizacja Memoriał ocenia,że w Rosji znajduje się obecnie jeszcze ok. 30 więźniów politycznych. Ale to nie są to już wielkie nazwiska ani wielkie sprawy.
Amnestia załatwiła niemal wszystko i prezydent Putin może w Soczi spokojnie patrzeć w oczy swym dostojnym gościom.
Wyjątkowy przypadek Pussy Riot
Obie uwolnione dzisiaj członkinie Pussy Riot skazane zostały na kary więzienia za happening wykonany w lutym ubiegłego roku w cerkwi Chrystusa Zbawiciela w czasie którego śpiewały: " Bogurodzico przegoń Putina". Terminowo miały zostać zwolnione w marcu przyszłego roku.