Tayyip Recep Erdogan od kilku dni uwija się jak w ukropie. Turecki premier jeździ z wiecu na wiec i bezustannie konsultuje się z doradcami i najbliższymi współpracownikami z własnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Powodem są niedzielne wybory samorządowe, które odbywają się po roku wewnątrzpolitycznych zawirowań, protestów społecznych i ostrych starć z oponentami.
Erdogan w otoczeniu tłumów wymachujących flagami i skandujących prorządowe hasła powtarza, że prowadzi kraj w dobrym kierunku, a jego wrogów oskarżających go o korupcję „zgniecie własna niemoralność". Na oburzenie w związku z ograniczaniem wolności słowa i dostępu do internetu odpowiada, że to narzędzie wrogiej propagandy. – Nie rozumiem, jak inteligentni ludzie mogą bronić tego Facebooka, YouTube czy Twittera. Tam są przecież wszelkie rodzaje kłamstw – mówił podczas wiecu w ostatnią niedzielę.
Pozycji samego premiera wybory lokalne bezpośrednio nie dotyczą, ale z pewnością staną się one pierwszym wielkim testem dla partii rządzącej po głębokim kryzysie politycznym. – Będzie to swoiste referendum w sprawie przywództwa w kraju – mówi „Rz" Fadi Hakura, ekspert londyńskiego think tanku Chatham House. – Erdogan i jego otoczenie będzie się mogło przekonać, jaki wpływ na społeczeństwo miały poważne oskarżenia o korupcję, które pod koniec zeszłego roku wytoczyli przeciwko niemu dawni sojusznicy z islamskiego ruchu Hizmet.
To o tyle istotne, że Turcja stoi przed kolejnymi testami zaufania do premiera i jego partii. Latem odbędą się wybory prezydenckie, w których Erdogan startuje. Analitycy uważają, że za prognozę jego zwycięstwa będzie można uznać poparcie dla AKP w niedzielnych wyborach powyżej 40 proc., co jest realne.
Zachowujący wciąż wpływy przeciwnicy AKP próbują w tym przeszkodzić, ale osiągają tylko chwilowe sukcesy. Takim był np. zakaz przez Centralną Komisję Wyborczą emisji spotu wyborczego AKP, w którym wykorzystano flagę narodową (prawo tego zakazuje). Erdogan miotał się w złości, ale wielkiego wpływu na decyzje wyborców taki zakaz i tak nie ma.