Wielki test politycznego przywództwa Erdogana

Zanim premier sięgnie latem po prezydenturę, musi pokazać w niedzielnych wyborach samorządowych,?że on i jego partia wciąż mają poparcie większości narodu.

Aktualizacja: 28.03.2014 11:16 Publikacja: 28.03.2014 00:38

Tayyip Recep Erdogan – premier w drodze do prezydentury

Tayyip Recep Erdogan – premier w drodze do prezydentury

Foto: AFP, Adem Altan Adem Altan

Tayyip Recep Erdogan od kilku dni uwija się jak w ukropie. Turecki premier jeździ z wiecu na wiec i bezustannie konsultuje się z doradcami i najbliższymi współpracownikami z własnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Powodem są niedzielne wybory samorządowe, które odbywają się po roku wewnątrzpolitycznych zawirowań, protestów społecznych i ostrych starć z oponentami.

Erdogan w otoczeniu tłumów wymachujących flagami i skandujących prorządowe hasła powtarza, że prowadzi kraj w dobrym kierunku, a jego wrogów oskarżających go o korupcję „zgniecie własna niemoralność". Na oburzenie w związku z ograniczaniem wolności słowa i  dostępu do internetu odpowiada, że to narzędzie wrogiej propagandy. – Nie rozumiem, jak inteligentni ludzie mogą bronić tego Facebooka, YouTube czy Twittera. Tam są przecież wszelkie rodzaje kłamstw – mówił podczas wiecu w ostatnią niedzielę.

Pozycji samego premiera wybory lokalne bezpośrednio nie dotyczą, ale z pewnością staną się one pierwszym wielkim testem dla partii rządzącej po głębokim kryzysie politycznym. – Będzie to swoiste referendum w sprawie przywództwa w kraju – mówi „Rz" Fadi Hakura, ekspert londyńskiego think tanku Chatham House. – Erdogan i jego otoczenie będzie się mogło przekonać, jaki wpływ na społeczeństwo miały poważne oskarżenia o korupcję, które pod koniec zeszłego roku wytoczyli przeciwko niemu dawni sojusznicy z islamskiego ruchu Hizmet.

To o tyle istotne, że Turcja stoi przed kolejnymi testami zaufania do premiera i jego partii. Latem odbędą się wybory prezydenckie, w których Erdogan startuje. Analitycy uważają, że za prognozę jego zwycięstwa będzie można uznać poparcie dla AKP w niedzielnych wyborach powyżej 40 proc., co jest realne.

Zachowujący wciąż wpływy przeciwnicy AKP próbują w tym przeszkodzić, ale osiągają tylko chwilowe sukcesy. Takim był np. zakaz przez Centralną Komisję Wyborczą emisji spotu wyborczego AKP, w którym wykorzystano flagę narodową (prawo tego zakazuje). Erdogan miotał się w złości, ale wielkiego wpływu na decyzje wyborców taki zakaz i tak nie ma.

Kolejnym polem walki politycznej będą wybory parlamentarne, które powinny odbyć się w czerwcu przyszłego roku. Obserwatorzy tureckiej sceny politycznej nie wykluczają jednak, że mogą one zostać przyspieszone. Zwłaszcza jeśli wcześniejsze testy popularności AKP okażą się dla rządzących korzystne.

Na razie wszystko wskazuje na to, że AKP nie musi obawiać się utraty sterów rządu. Może stracić kilka punktów procentowych poparcia, jednak to stosunkowo niska cena za zdecydowaną rozprawę z liberalną wielkomiejską inteligencją, której przedstawiciele byli główną siłą napędową ubiegłorocznych protestów. I dowód odporności na najpoważniejsze zarzuty.

– Tureccy wyborcy mają własne preferencje. Wolność słowa i swobody obywatelskie podkreślane przez zachodnie media to dla większości sprawy drugoplanowe. Nawet poważne zarzuty o korupcję wśród polityków nie stały się zarzewiem powszechnego buntu. Liczy się przede wszystkim gospodarka i stan zamożności społeczeństwa – mówi Fadi Hakura. W tej dziedzinie odczuwalne jest w ostatnich miesiącach pewne pogorszenie – rosną stopy procentowe, spada zaufanie konsumentów i wartość tureckiej liry. Zjawiska te wciąż nie są jednak na tyle dokuczliwe, by przyćmić osiągnięcia całej dekady uznawanej przez społeczeństwo za pasmo wielkich sukcesów polityki gospodarczej AKP.

Znaczenie dla tureckiego ego ma także poczucie siły własnego kraju. To dlatego rząd Erdogana demonstruje zdecydowanie wobec toczącego wojnę domową sąsiedniego reżimu syryjskiego. Taką demonstracją była decyzja o zestrzeleniu syryjskiego myśliwca, który naruszył turecką przestrzeń powietrzną.

Polityka Ankary wobec kryzysu ukraińskiego Turków jednak już specjalnie nie ekscytuje, dlatego temat ten w kampanii prawie się nie pojawiał.

Tayyip Recep Erdogan od kilku dni uwija się jak w ukropie. Turecki premier jeździ z wiecu na wiec i bezustannie konsultuje się z doradcami i najbliższymi współpracownikami z własnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Powodem są niedzielne wybory samorządowe, które odbywają się po roku wewnątrzpolitycznych zawirowań, protestów społecznych i ostrych starć z oponentami.

Erdogan w otoczeniu tłumów wymachujących flagami i skandujących prorządowe hasła powtarza, że prowadzi kraj w dobrym kierunku, a jego wrogów oskarżających go o korupcję „zgniecie własna niemoralność". Na oburzenie w związku z ograniczaniem wolności słowa i  dostępu do internetu odpowiada, że to narzędzie wrogiej propagandy. – Nie rozumiem, jak inteligentni ludzie mogą bronić tego Facebooka, YouTube czy Twittera. Tam są przecież wszelkie rodzaje kłamstw – mówił podczas wiecu w ostatnią niedzielę.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022