Cios w serce gospodarki

Putin uderza w miękkie podbrzusze Ukrainy. ?Chce wymusić zgodę Zachodu na faktyczny podział kraju.

Publikacja: 13.04.2014 23:06

Uzbrojeni po zęby rosyjscy separatyści zajęli w sobotę dowództwo milicji w Słowiańsku

Uzbrojeni po zęby rosyjscy separatyści zajęli w sobotę dowództwo milicji w Słowiańsku

Foto: PAP/EPA

Atak Moskwa skoncentrowała w weekend na jednym obwodzie: donieckim. Poza Krymem to region, w którym udział mówiących po ukraińsku jest najniższy: zaledwie 24 proc. Jednocześnie obwód, w którym mieszka 10 proc. ludności Ukrainy, jest sercem gospodarki kraju. Tu powstaje połowa ukraińskiej stali i wydobywana jest co druga tona węgla.

Nielojalni wobec Kijowa

W przeciwieństwie do Krymu rząd Arsenija Jaceniuka nie przetrwałby więc utraty Doniecka. I dlatego po raz pierwszy od przejęcia władzy zdecydował się na bardzo stanowcze działanie. Gdy okazało się, że w sobotę uzbrojone w karabiny maszynowe, paramilitarne oddziały separatystów zajęły budynki dowództwa milicji i przejęły kilkaset karabinów maszynowych w położonym kilkadziesiąt kilometrów na północ od stolicy regionu Słowiańsku, szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow zmobilizował oddziały specjalne z całego kraju, a mieszkańcom miasta kazał nie wychodzić na ulice i trzymać się z daleka od okien. W niedzielę rano w operacji, w której wzięły udział także helikoptery, Ukraińcom udało się odbić siedzibę milicji w Słowiańsku – napisał na Facebooku Awakow. Przyznał jednak, że nie obyło się bez ofiar: zginął przynajmniej jeden funkcjonariusz ukraińskiej milicji, a kilku zostało rannych. Zdaniem Awakowa w strzelaninie polegli także separatyści, choć w niedzielę wieczorem nie było jeszcze jasne ilu.

Operacja w Słowiańsku to jednak dopiero początek rozgrywki między Kijowem i Moskwą o kontrolę nad obwodem donieckim i szerzej – wschodnią Ukrainą. Będąca na miejscu ekipa CNN w niedzielę donosiła bowiem, że ocena Awakowa jest zdecydowanie zbyt optymistyczna: większość słowiańska nadal pozostaje pod kontrolą uzbrojonych separatystów, a po oddziałach ukraińskich służb specjalnych nie ma śladu. Jednocześnie zwolennicy przyłączenia regionu do Rosji zajęli rządowe budynki w innych miastach: Kramatorsku, Mariupolu i Krasnym Limanie w obwodzie donieckim. Separatyści ustawili także barykady na głównych drogach regionu, w tym tych prowadzących do Kijowa. A w samym Doniecku okupują od 6 kwietnia budynek administracji regionu i domagają się przeprowadzenia 11 maja referendum w sprawie przyszłości obwodu.

Co gorsza, Jaceniuk nie może liczyć na lojalność organów państwa w donieckim regionie. Separatystów od razu poparła burmistrz Słowiańska Nelli Sztepa, a szef milicji w obwodzie Konstantin Pożydajew spełnił bez zwłoki postulat separatystów i podał się do dymisji. Poza Słowiańskiem także z ulic innych miast prowincji zniknęli miejscowi milicjanci: właśnie dlatego do operacji przeciw separatystom Awakow musiał ściągnąć oddziały z innych regionów kraju. Wcześniej p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow zdymisjonował szefa ukraińskich służb specjalnych w obwodzie donieckim Walerija Iwanowa, lojalnego współpracownika poprzedniego prezydenta Wiktora Janukowycza.

Ostrzeżenie przed Genewą

Kijów musi stawić czoła bardzo groźnemu przeciwnikowi. To już nie są lokalni mieszkańcy, jak to było jeszcze tydzień temu.

– Granica z Rosją jest bardzo słabo kontrolowana przez straż ukraińską. Kreml nie ma więc trudności z przerzuceniem agentów na Ukrainę. Właśnie na takich wyglądają ci, którzy biorą udział w operacjach zajmowania budynków w obwodzie donieckim: są doskonale uzbrojeni, zdyscyplinowani, profesjonalni – mówi „Rz" John Lough, ekspert londyńskiego Chatham House.

Władimir Putin z kolejnymi uderzeniami we wschodniej Ukrainie raczej nie będzie zwlekał. Chce w ten sposób wymusić zgodę Zachodu na decentralizację kraju i gwarancję, że Ukraina nie przystąpi ani do UE, ani do NATO. A temu ma być poświęcona konferencja w Genewie w czwartek z udziałem, poza Rosjanami, także Stanów Zjednoczonych, Unii i Ukrainy.

– Jeżeli ukraińskie władze zaatakują zdesperowaną ludność rosyjską, postawi to pod znakiem zapytania możliwość udziału Rosji w negocjacjach nad pokojowym uregulowaniem kryzysu – ostrzegł w sobotę w rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. I dodał: Kijów pokazał, że nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za los kraju.

Czy Zachód po raz kolejny da sobie narzucić w sprawach Ukrainy rosyjską narrację?

22 kwietnia do Kijowa ma polecieć wiceprezydent Joe Biden. To najwyższy rangą przedstawiciel amerykańskich władz, który pojawi się w ukraińskiej stolicy od objęcia władzy przez Jaceniuka. – Apelujemy do prezydenta Putina o wstrzymanie działań mających doprowadzić do destabilizacji Ukrainy – oświadczyła rzeczniczka Narodowej Rady Bezpieczeństwa Laura Lucas Magnuson.

Jednak niedzielny apel premiera Donalda Tuska o wprowadzenie już teraz przez Unię i Amerykę bolesnych sankcji gospodarczych wobec Rosji na razie nie spotkał się z większym odzewem. A tylko tego może obawiać się Putin.

Atak Moskwa skoncentrowała w weekend na jednym obwodzie: donieckim. Poza Krymem to region, w którym udział mówiących po ukraińsku jest najniższy: zaledwie 24 proc. Jednocześnie obwód, w którym mieszka 10 proc. ludności Ukrainy, jest sercem gospodarki kraju. Tu powstaje połowa ukraińskiej stali i wydobywana jest co druga tona węgla.

Nielojalni wobec Kijowa

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021