Na kresach Ukrainy narasta chaos

Tereny opanowane przez separatystów stają się areną walk różnych ich grup i bojówek.

Publikacja: 23.04.2014 02:00

Donieck proukraińska manifestacja zagrożona przez rosyjską bojówkę – milicja się nie wtrąca

Donieck proukraińska manifestacja zagrożona przez rosyjską bojówkę – milicja się nie wtrąca

Foto: AFP

Do wznowienia operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy wezwał wczoraj wieczorem p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow. Zdecydował się na to na wieść o znalezieniu w okolicach kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów Słowiańska zwłok lokalnego polityka jego partii – Batkiwszczyny. Wołodymyr Rybak miał być przed śmiercią torturowany.

Radykalizacja

Mieszkańcy Kramatorska, miasteczka w obwodzie donieckim, które prawie całkowicie opanowane przez prorosyjskich separatystów stało się centrum ich ruchu, opowiadają o nocnych strzelaninach pomiędzy grupami bojówkarzy. Nie wiadomo jednak, kto z kim i o co walczy. Mieszkańcom kończą się pieniądze, nie działają bowiem banki i bankomaty. Do miasta nie dociera również większość zaopatrzenia.

Separatyści coraz bardziej radykalizują swoje działania i żądania. Porwali na przykład dowódcę milicji w Kramatorsku i w zamian domagają się wydania im broni wszystkich milicjantów.

Podobnie sytuacja wygląda w kilku innych miastach w pobliżu Doniecka, które częściowo udało się opanować separatystom. Jedyne, co z kolei udało się władzom, to odzyskanie kontroli nad wieżą telewizyjną w Kramatorsku. Jednak separatyści szybko odrobili stratę i zajęli stację nadawczą w pobliskim Słowiańsku. Wyłączyli od razu telewizje ukraińskie, ale w przeciwieństwie do poprzednich takich incydentów nie włączyli rosyjskich, lecz próbują nadawać własny program.

„Tu, ze Słowiańska, zadajemy potężny koncepcyjny cios w biblijny matriks i syjonistyczne nadawanie służące praniu mózgów" – z pierwszego komunikatu trzech mężczyzn stojących na tle logo Ludowego Ruchu Wyzwoleńczego na pewno wynika tylko jedno: wśród separatystów silne są nastroje antysemickie. Wcześniej już, 15 kwietnia, trzech prorosyjskich bojówkarzy w maskach przyszło do donieckiej synagogi i rozdawało wiernym ulotki żądające zarejestrowania się Żydów w miejscowych „oddziałach samoobrony" rosyjskiej i zapłacenia przez każdego 50 dolarów. W Poniedziałek Wielkanocny „nieznani sprawcy" zbezcześcili pomnik ofiar Holokaustu stojący w Sewastopolu.

Ludowe republiki

– Bez wątpienia mamy w południowo-wschodnich regionach Ukrainy do czynienia z antysemitami – mówi „Rz" ekspert kijowskiego Centrum Razumkowa Wiktor Zamiatin. – To są marginalne grupy i jeśli w końcu uda nam się odciąć je od wsparcia logistycznego i finansowego, które dostają od Rosji, to szybko wrócą do swych normalnych rozmiarów: planktonu.

Zamiatin podkreśla, że w tamtejszych społecznościach panują chaos i niepewność. – Próbują znaleźć dla siebie jakieś formuły współżycia z resztą Ukrainy i Kijowa ze sobą. W tym wszystkim nie widać jednak żadnej logiki, dominują emocje – dodaje.

Różne grupy prorosyjskie ogłosiły już istnienie co najmniej pięciu „republik ludowych": charkowskiej, ługańskiej, donieckiej, „noworosyjskiej" (w Odessie), a nawet „karpatoruskiej" (w obwodzie zakarpackim). Trudno się zorientować, jakie siły sobą reprezentują. W Ługańsku na przykład w poniedziałek kilkusetosobowy mityng wybrał „ludowego gubernatora" Walerija Bołotowa. Ale kilka dni wcześniej inny wiec wybrał tam „ludowego prezydenta", niejakiego Wizira.

Na placu Lenina w Charkowie również wybrano „ludowego gubernatora", który natychmiast został wyśmiany przez byłego gubernatora obwodu i czołowego prorosyjskiego kandydata w wyborach prezydenckich Michaiła Dobkina. – To jakieś błazeńskie nieporozumienie – powiedział.

W Odessie takie wybory odbyły się pod egidą Związku Obywateli Prawosławnych. Wygrał je Władimir Kaurow, który kilka tygodni temu uciekł do Moskwy, ścigany ukraińskim listem gończym za działalność separatystyczną.

Postępującemu rozdrobnieniu i radykalizacji grup prorosyjskich towarzyszy konsolidacja proukraińskich społeczności regionu. Po pierwszym szoku zaczęła się już fala prokijowskich manifestacji, nawet w takich miastach jak Kramatorsk czy Donieck. W samym Doniecku sąsiedzi przyszli we wtorek bronić jednego z biznesmenów, któremu „samoobrona" kazała zdjąć ukraińską flagę z siedziby firmy.

Inaczej rozwija się już sytuacja na Krymie, wchłoniętym przez Rosję. Głównym celem ataku nowych władz są Tatarzy. We wtorek represje spadły na ich przywódcę Mustafę Dżemilowa. Jadącemu do Kijowa na spotkanie z wiceprezydentem USA Joe Bidenem rosyjska straż graniczna wręczyła pismo zakazujące mu wjazdu do Rosji, czyli powrotu na Krym. W ciągu dnia różni rosyjscy urzędnicy zapewniali, że to nieprawda.

Do wznowienia operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy wezwał wczoraj wieczorem p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow. Zdecydował się na to na wieść o znalezieniu w okolicach kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów Słowiańska zwłok lokalnego polityka jego partii – Batkiwszczyny. Wołodymyr Rybak miał być przed śmiercią torturowany.

Radykalizacja

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1166
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1165
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1164
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Swiatłana Cichanouska: Jesteśmy otwarci na dialog z reżimem Łukaszenki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne