Wileńszczyzna nie boi się Rosji

W wyborach prezydenckich Polacy dają przykład Rosjanom na Ukrainie, jak bronić swoich praw.

Publikacja: 12.05.2014 02:00

Polacy na Wileńszczyźnie głosowali przede wszystkim na Waldemara Tomasze- wskiego, lidera Akcji Wybo

Polacy na Wileńszczyźnie głosowali przede wszystkim na Waldemara Tomasze- wskiego, lidera Akcji Wyborczej Polaków na Litwie

Foto: Kurier Wileński, Marian Paluszkiewicz Marian Paluszkiewicz

Robert Mickiewicz ?z Wilna

Większość mieszkańców odległego o 12 km od Wilna Czarnego Boru raczej nie kojarzy swego miasteczka z postacią Józefa Mackiewicza. I nie tylko dlatego, że na Litwie trudno o książki tego wybitnego pisarza i publicysty. W XX wieku z Czarnym Borem były związane jeszcze dwie wybitne postacie, które dla współczesnych przysłaniają autora „Drogi donikąd", której akcja rozgrywała się właśnie w Czarnym Borze. „Konkurenci" Mackiewicza to św. Urszula Ledóchowska, która wielokrotnie odwiedzała Czarny Bór i założyła tu klasztor Sióstr Urszulanek, oraz błogosławiony ks. Michał Sopoćko, który podczas II wojny światowej ukrywał się tu przed gestapo.

Dzisiaj, jak mówią miejscowi, Czarny Bór to typowa Wileńszczyzna. Jednak w porównaniu z czasami, gdy rozgrywała się tu akcja „Drogi donikąd", nieco się zmienił skład narodowościowy. Polacy to dzisiaj już tylko 60 proc. mieszkańców, 20 proc. to Litwini i pozostałe 20 to Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy.

– Nasza miejscowość niczym się specjalnie nie różni od reszty Wileńszczyzny. Podobne biedy i radości jak i w innych podwileńskich miejscowościach. Tak samo walczymy o zachowanie polskiego szkolnictwa, o prawa do pisowni naszych nazwisk po polsku, o polskie tabliczki z nazwami ulic – opowiada „Rz" Renata Adamowicz, przewodnicząca dzielnicowej komisji wyborczej. W niedzielę w Czarnym Borze, jak i na całej Litwie, wybierano prezydenta kraju.

– O dziwną rzecz pan pyta, na kogo głosowaliśmy. Na swego" – zbywa pytanie spotkana przy lokalu wyborczym Tatiana Kowgier. Rzeczywiście od odzyskania przez Litwę niepodległości przed blisko 25 laty tu, jak i na reszcie Wileńszczyzny, głosują na „swoich". Swoi to Akcja Wyborcza Polaków na Litwie i jej prezes Waldemar Tomaszewski, który już drugie wybory z rzędu ubiega się o najwyższy urząd w państwie. Gdy pytam, czy Polak może zostać prezydentem Litwy, po niedługim namyśle małżonek Tatiany Władysław odpowiada: – „No jeśli w USA Murzyn mógł zostać prezydentem, to czemu na Litwie prezydentem nie może być Polak".

Większość rozmówców nie ma jednak złudzeń.

– Wiadomo, że Tomaszewski nie będzie prezydentem, ale musimy pokazać Litwinom, że my tu jesteśmy i walczymy o swoje prawa. Grunt, aby robić to kulturalnie. Nie tak jak Rosjanie na Ukrainie. Ale kulturalnie musimy zachowywać się nie tylko my, ale i Litwini – uważa Stanisław, który przyszedł do lokalu wyborczego z trójką dzieci. Jest przekonany, że Polacy na Litwie mogą być wzorcem dla Rosjan na Ukrainie. – Wiem, u nas też było różnie. Moja matka pracowała jako ekspedientka w sklepie. Na początku lat 90. wyrzucono ją z pracy za to, że rzekomo słabo znała litewski. I takich przypadków było mnóstwo. Ale to jednak nie powód, by chwytać za broń i atakować władzę – jest przekonany rozmówca.

Kazimierz i Robert, panowie po czterdziestce, przekonani są, że na Ukrainie winne są obydwie strony. – Jasne, że Rosjanie nie musieli tak robić, ale jednak to Ukraińcy dali im powód, zabraniając rosyjskiego. I Putin to wykorzystał. Grunt, nie prowokować Rosjan i wszystko będzie w porządku.  Podzielają także popularne na Wileńszczyźnie zdanie, iż nie trzeba bać się Rosji. – A dlaczego musimy bać się jej. Przecież już żyliśmy pod Rosją. I jakoś tam było. Przynajmniej na pewno było więcej porządku niż teraz – mówią.

Gdy pytam, co by na to powiedział Józef Mackiewicz, ze zdziwieniem pytają: – A kto to? Pisarz z Czarnego Boru? Nie, takiego nie znamy. Ukończyliśmy rosyjską szkołę. Znamy Puszkina, ale Mackiewicza nie znamy.

Są jednak szanse, że większość mieszkańców Czarnego Boru już niedługo otworzy się na Józefa Mackiewicza. Jak mówi nam starosta gminy Czarny Bór Tadeusz Aszkielaniec, w najbliższym czasie ma być odrestaurowany dom, w którym mieszkał pisarz.

W rozpadającym się piętrowym drewnianym budynku ma powstać muzeum pisarza, a gospodarcze zabudowania obok mają być przekształcone na pokoje gościnne dla turystów. Pomysłodawcy tego projektu to Fundacja Wileńszczyzna (obecny właściciel domu), urząd gminy oraz wspólnota wiejska mieszkańców Czarnego Boru złożyli wniosek do jednej z norweskich fundacji o dofinansowanie tych prac. Jeszcze wcześniej obok domu Mackiewicza mają powstać parking i tablica informacyjna.

 

Łotwa boi się o swoją suwerenność

Robert Mickiewicz ?z Wilna

Większość mieszkańców odległego o 12 km od Wilna Czarnego Boru raczej nie kojarzy swego miasteczka z postacią Józefa Mackiewicza. I nie tylko dlatego, że na Litwie trudno o książki tego wybitnego pisarza i publicysty. W XX wieku z Czarnym Borem były związane jeszcze dwie wybitne postacie, które dla współczesnych przysłaniają autora „Drogi donikąd", której akcja rozgrywała się właśnie w Czarnym Borze. „Konkurenci" Mackiewicza to św. Urszula Ledóchowska, która wielokrotnie odwiedzała Czarny Bór i założyła tu klasztor Sióstr Urszulanek, oraz błogosławiony ks. Michał Sopoćko, który podczas II wojny światowej ukrywał się tu przed gestapo.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021