Putin opowiedział się za ideą referendum w zeszłym tygodniu podczas spotkania z kombatantami Armii Czerwonej w Normandii. Jak powiedział rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow, nie zdradził jednak, czy jest za, czy przeciw zmianie nazwy miasta nad Wołgą, gdzie dokonała się jedna z kluczowych bitew II wojny światowej.

- Zapytany o tę sprawę przez jednego z weteranów, który zwrócił uwagę, że to kwestia znacząca dla całego pokolenia kombatantów, prezydent Putin powiedział, że takie decyzje nie należą to do jego prerogatyw - orzekł Pieskow - istnieją  pewne procedury: sprawę może rozstrzygnąć referendum - dodał.

Zdaniem Ełły Pamfiłowej, przewodniczącej prezydenckiej Komisji Praw Człowieka, problem powinien zostać rozwiązany przez ogólnonarodowe referendum.

- Bitwa o Stalingrad była wydarzeniem o znaczeniu globalnym. To bardzo poważna sprawa. Dużo bardziej racjonalne byłoby przeprowadzenie głosowania w całym kraju - powiedziała, cytowana przez radio "Głos Rosji". Pamfiłowa dodała, że referendum mogłoby być przeprowadzone już we wrześniu, razem z planowanymi wtedy wyborami samorządowymi.

Pomysł, by przemianować miasto nie jest nowy. Był już kilkakrotnie zgłaszany przez Rosjan, szczególnie przez partię komunistyczną oraz wojskowych weteranów. Według ostatnich badań opinii publicznej, Stalina za postać pozytywna w rosyjskiej historii uważa 48 proc. Rosjan, zaś przeciwnego zdania było 22 proc.