Pierwsza tura przeprowadzona w niedzielę nie wyłoniła zwycięzcy. Centrolewicowa prezydent Dilma Rousseff zdobyła 41,5 proc., wspierany przez biznes centroprawicowy opozycjonista Aecio Neves – 31,5 proc.
Głosowanie bez zwycięzcy przyniosło niespodziankę w postaci przegranej ciemnoskórej byłej minister środowiska Mariny Silvy. Jeszcze tydzień przed wyborami badania opinii publicznej wskazywały, że wejdzie ona do drugiej tury.
Zarówno brutalna kampania, jak i sprzeciw kandydatki wobec ekspansywnej polityki rolników (w większości latyfundystów) niszczących środowisko naturalne pozbawiły ją jednak szans. A rolnictwo jest podstawą siły siódmej gospodarki świata.
Dwuletnia recesja sprawiła jednak, że wyborcy żądali zmian w dotychczasowej polityce gospodarczej, dzięki której 20 milionów Brazylijczyków opuściło fawele i strefę biedy. Teraz większe szanse ma należący do brazylijskiej elity i wspierany przez przemysł były kongresmen i gubernator Aecio Neves.