Szef Rady Bezpieczeństwa Rosji: to wszystko spisek USA

Całe pokolenie Ukraińców zostało wychowane za pieniądze USA w nienawiści do Rosji - mówi jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Putina.

Aktualizacja: 24.10.2014 13:55 Publikacja: 24.10.2014 12:56

Nikołaj Patruszew

Nikołaj Patruszew

Foto: www.kremlin.ru

W niezwykłym i bardzo obszernym wywiadzie dla rządowej "Rosyjskiej Gaziety" Nikołaj Patruszew opowiada o amerykańskich planach zniszczenia Rosji. Patruszew, generał KGB, stał przez wiele lat na czele tajnej policji FSB, a dziś kieruje pracami Rady Bezpieczeństwa Rosji.

"Przez ostatnie ćwierćwiecze Amerykanie wprowadzali w życie plan, który miał na celu oderwanie Ukrainy i innych byłych republik radzieckich od Rosji i zaprojektowanie przestrzeni postradzieckiej zgodnie z interesami USA. Ameryka stworzyła warunki i preteksty dla kolorowych rewolucji, a następnie sponsorowała je" - mówi Patruszew.

Na pytanie dziennikarza, czy Amerykanie nie przeznaczali tych pieniędzy na budowę demokracji i społeczeństwa obywatelskiego, Patruszew odpowiada: "Nie wiem, jak mówić tu o zacnych  celach, skoro w wyniku tego finansowania mamy całą generację Ukraińców wychowanych w nienawiści do Rosji i w wierze w mit czegoś nazywanego wartościami europejskimi. Ta generacja nie rozumie, że owe wartości nie są przeznaczone dla nich, bo nikt nie ma zamiaru podwyższać poziomu życia Ukraińców lub pomagać im w Europie".

Dziennikarz pyta: "Czy to prawda, że kryzys na Ukrainie był po prostu pretekstem dla Zachodu do eskalacji stosunków z Rosją?".

Były dyrektor FSB odpowiada: "Tak, gdyby nie katastrofa na Ukrainie, znalazłby się inny pretekst, by rozpocząć polityki powstrzymywania naszego kraju. Ta polityka była dokładnie  stosowana od dziesięcioleci, zmieniały się tylko jej formy i taktyka.

Dalej Patruszew przedstawia swoją wizję zimnej wojny: "Tworząc NATO w 1949 roku Ameryka chciała osiągnąć dwa cele. Po pierwsze, NATO było wymierzone w Rosję. Po drugie, Ameryka chciała uniemożliwić uzależnienie się Zachodniej Europy jako rywala USA. Po upadku ZSRR i rozwiązaniu Układu Warszawskiego, który jednoczył kraje socjalistyczne, sojusz nie został rozwiązany, ale stał się jeszcze większy i silniejszy.

Wywiad Patruszewa wart jest szczegółowego streszczenia, bowiem to najbardziej otwarta, pełna i wiarygodna wizja świata, jaki widać w tej chwili zza murów Kremla. Dlatego warto poznać kolejne myśli Patruszewa.

A obrywa od niego między innymi Zbigniew Brzeziński: "Ten amerykański politolog i polityk polskiego pochodzenia wymyślił doktrynę znajdywania u przeciwnika słabych punktów i powodowania, by stały się one dla niego poważnymi problemami. W latach 70., za czasów Ronalda Reagana, Brzeziński stał się najważniejszym politykiem w USA w sprawach stosunków z Moskwą [Patruszew się myli, bo prezydentem USA był wówczas Jimmy Carter, Reagan będzie rządził dopiero w latach 80.]".

Choć Patruszew myli prezydentów, to zgodnie z prawdą opisuje politykę USA wobec ZSRR polegającą na wciągnięciu Moskwy w wyścig zbrojeń, na który radzieckiej gospodarki po prostu nie było stać: "CIA opracowała plan, który polegał na zbankrutowaniu Moskwy poprzez zmniejszenie wpływów do budżetu z handlu zagranicznego przy jednoczesnym zwiększeniu wydatków z budżetu na rozwiązywanie prowokowanych z zewnątrz problemów".

Po upadku ZSRR - opowiada dalej Patruszew - Moskwa zrezygnowała także z obrony swych sojuszników, np. na Bałkanach. "W latach 90., m.in. na Bałkanach, Rosja szukała kompromisu z Zachodem" - mówi sekretarz Rady Bezpieczeństwa. - "Oddaliśmy wówczas swoje wpływy w regionie bez otrzymania niczego w zamian. Ludzie, którzy kierowali rosyjską polityką zagraniczną w latach 1991-1996 nie rozumieli co to takiego interes narodowy. Oczekiwali nagrody za wykonywanie poleceń ich zachodnich partnerów. Amerykanie od razu przestali nas poważnie traktować, od czasu do czasu poklepując nas po plecach".

Zdaniem Patruszewa, pod przykrywką operacji pokojowych na Bałkanach NATO zdobyło stałe przyczółki w Europie południowej: "Nie rozumieliśmy wtedy, że Bałkany były zaledwie próbą generalną i prologiem do dalszego podziału świata".

I tu Patruszew przechodzi do sedna - Amerykanie próbują ograniczyć wpływy Rosji, bo chodzi im o dostęp do surowców naturalnych: "Ameryce chodzi o dostęp do złóż tych surowców i kontrolę nad trasami ich transportu znad Morza Czarnego, z Kaukazu i rejonu Morza Kaspijskiego".

Żeby Rosja nie stanęła na drodze tym planom - czytamy dalej - Waszyngton przygotował plan podziału Rosji. Jako pierwszy region, ustalili amerykańscy planiści, od Rosji miał się oderwał Północny Kaukaz. "Specjalną wagę przywiązywano do Czeczenii, która od pewnego czasu znajdowała się wtedy już pod kontrolą Zachodu" - tłumaczy Patruszew. - "Ekstremiści w Rosji otrzymali pomoc od służb specjalnych Wielkiej Brytanii i USA, a także od ich sojuszników w Europie i świecie islamskim".

"W tej sytuacji kierownictwo kraju podjęło twardą decyzję obrony integralności kraju. Prezydent Władimir Putin pokazał siłę swej woli i zdołał powstrzymać próby oderwania Czeczenii od Rosji".

Po atakach 11 września Zachód, rozumiejąc zagrożenie terroryzmem, podjął współpracę z Rosją, jednak w 2008 r. Gruzja przy współpracy USA próbowała "zniszczyć" Osetię Południową i "świat znowu radykalnie się zmienił". "Po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci rząd USA udzielił bezpośredniej pomocy obcemu rządowi w ataku obywateli Rosji i rosyjskich sił pokojowych" - opowiada Patruszew historię wojny rosyjsko-gruzińskiej o zbuntowaną republikę.

Reset w stosunkach USA-Rosja zaproponowany przez prezydenta Baracka Obamę był, zdaniem Patruszewa, jedynie mydlaną bańką: "Waszyngton nie był zainteresowany realną współpracą. Rozpoczęli z nami jakieś negocjacje, ale nic z nich nie wynikało dla Rosji. Po pewnym czasie nawet ten dialog, i tak mało znaczący, został zerwany, a stosunek USA do nas znowu zaczął przypominać czasy zimnej wojny".

I logicznym rezultatem takiego stosunku był kryzys na Ukrainie? - dopytuje dziennikarz.

"Zamach stanu w Kijowie, bez wątpienia przeprowadzony z pomocą USA, to klasyczny model opracowany w Ameryce Łacińskiej, Afryce i na Bliskim Wschodzie. Ale nigdy wcześniej taki zamach nie uderzał tak bezpośrednio w interesy Rosji" - odpowiada gen. Patruszew.

"Nasze analizy wskazują, że tak jak za czasów ZSRR, Amerykanie znowu próbują znaleźć nasze słabe punkty. W tym samym czasie próbują oczywiście osłabić tę konkurencję gospodarczą w Europie, która zbyt blisko zbliżyła się do nas. Cele są te same. Zachowanie Białego Domu podczas kryzysu ukraińskiego to część prowadzonej obecnie przez Biały Dom polityki zagranicznej, która ma na celu zachowanie przywódczej roli USA i ograniczenia rosnącej siły Rosji i innych centrów władzy. Waszyngton aktywnie używa również możliwości, jakie daje mu NATO, w celu wywierania nacisków na swych sojuszników i partnerów, by utrzymywali podobną linię".

Wywiad Patruszewa dla "Rosyjskiej Gaziety" można przeczytać tutaj.

W niezwykłym i bardzo obszernym wywiadzie dla rządowej "Rosyjskiej Gaziety" Nikołaj Patruszew opowiada o amerykańskich planach zniszczenia Rosji. Patruszew, generał KGB, stał przez wiele lat na czele tajnej policji FSB, a dziś kieruje pracami Rady Bezpieczeństwa Rosji.

"Przez ostatnie ćwierćwiecze Amerykanie wprowadzali w życie plan, który miał na celu oderwanie Ukrainy i innych byłych republik radzieckich od Rosji i zaprojektowanie przestrzeni postradzieckiej zgodnie z interesami USA. Ameryka stworzyła warunki i preteksty dla kolorowych rewolucji, a następnie sponsorowała je" - mówi Patruszew.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174