Anna Słojewska z Brukseli
W Brukseli zespół ekspertów czeka na propozycje nowych warunków uczestnictwa Wielkiej Brytanii w UE. Rząd Davida Camerona miał je przygotować, potem w drodze negocjacji z państwami członkowskimi i unijnymi instytucjami pojawiłby się kompromis, który następnie zostałby poddany pod głosowanie w referendum w Wielkiej Brytanii. Wyspiarze zostaliby zapytani, czy chcą zostać w UE na nowych warunkach, wywalczonych przez ich rząd. Czy wolą ją opuścić.
Lęk przed przeciekami
Na razie jednak nie ma czego negocjować, bo Cameron nie przedstawia żadnych żądań. Według nieoficjalnych informacji nie chce, żeby jakikolwiek dokument przedostał się do mediów, co utrudniłoby mu potem pozycję negocjacyjną.
– To zrozumiałe. Postawiłby jakieś warunki, których potem nie mógłby wynegocjować. I powstałoby wrażenie porażki – uważa Paweł Świdlicki, ekspert think tanku Open Europe w Londynie.
Z kolei Rosa Balfour, ekspertka GMF, zwraca uwagę, że brytyjski premier nie słynie z długoterminowego planowania i robi wszystko na ostatnią chwilę. Ale zauważa też, że za zachowaniem Camerona może stać chęć zmiany narracji.