Reklama

Szczyty zamiast polityki migracyjnej

Donald Tusk zwołuje szóste już spotkanie unijnych przywódców poświęcone problemowi uchodźców. Europa nie radzi sobie z falą migracyjną.

Aktualizacja: 04.11.2015 20:14 Publikacja: 04.11.2015 20:06

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: AFP

Z Aten do Luksemburga odleciała w środę rano pierwsza grupa imigrantów przekazywanych w ramach uzgodnionego przez UE systemu relokacji. Obejmuje ona dwie rodziny irackie i cztery syryjskie, w tym 16 dzieci. – Macie dziś szansę odbyć podróż nadziei, po lepsze życie – mówił odlatującym z Aten imigrantom grecki premier Aleksis Cipras.

Na lotnisku byli też luksemburski minister spraw zagranicznych, unijny komisarz i szef Parlamentu Europejskiego. Oprawa wydarzenia była znacząca, bo to pierwsza taka relokacja z ziemi greckiej. We wrześniu UE uzgodniła rozdział 160 tysięcy osób z Włoch i Grecji pomiędzy 28 państw członkowskich. Z Włoch wcześniej odleciało w sumie 86 Erytrejczyków i Syryjczyków do Szwecji i Finlandii. Kolejne kraje szykują oferty przyjęć.

– 15 krajów jest już gotowych, liczba zgłoszonych miejsc wynosi ponad dwa tysiące – powiedziała Tove Ernst, rzeczniczka Komisji Europejskiej. W najbliższych tygodniach odlecą kolejne grupy uchodźców do Szwecji, Finlandii i Francji.

Wszystko to mało w porównaniu z celem 160 tys. w ciągu dwóch lat, ale Bruksela nie traci nadziei. – To bardzo wczesny etap, unijna decyzja uprawomocniła się dopiero kilka tygodni temu – przekonuje KE. Problemem jest brak ofert ze strony krajów przyjmujących, nie ma też systemu weryfikowania migrantów w miejscach ich przyjmowania w Grecji i Włoszech. Mają im pomagać inne kraje, wysyłając strażników granicznych, ale to na razie sfera deklaracji.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zdecydował się więc zwołać kolejny, szósty już w tym roku, szczyt UE poświęcony migracji. Odbędzie się on 12 listopada na Malcie, tuż po dwudniowym szczycie UE–Afryka, który zwołano wcześniej, żeby o migracji porozmawiać z krajami, z których ludzie uciekają do Europy. „Napływ uchodźców trwa i jego tempo jest niespotykane" – napisał Tusk w liście do przywódców, w którym zaprasza ich na nadzwyczajny szczyt. Tylko w październiku drogą morską dotarło do Europy 218 tys. osób, prawie tyle samo, ile w całym 2014 roku.

Reklama
Reklama

Jedyną reakcją, poza śladową relokacją, jest podrzucanie sobie imigrantów przez państwa UE z zamiarem przekazania ich Niemcom, bo tam wszyscy chcą się osiedlić. Inne instrumenty mają charakter przynajmniej średnioterminowy i skutków na razie nie widać.

Tusk powtórzył w liście, że jedyną szansą dla strefy Schengen jest wzmocnienie kontroli na granicach zewnętrznych Unii. – Jeśli chcemy uniknąć najgorszego, musimy przyspieszyć działania – stwierdził szef Rady Europejskiej.

Poza problemem granic zewnętrznych Tusk chce też rozmawiać o współpracy z krajami trzecimi, które mogą zmniejszyć presję migracyjną. Chodzi przede wszystkim o Turcję, gdzie pełnię władzy zdobyła partia prezydenta Recepa Erdogana. Zdaniem obserwatorów do jego sukcesu przyczynili się europejscy politycy, którzy przestali mówić o łamaniu praw człowieka, a skupili się na wzmacnianiu prestiżu Erdogana, żeby przekonać go do powstrzymania exodusu Syryjczyków z Turcji na greckie wyspy. Teraz turecki prezydent, w zamian za polityczne błogosławieństwo i obiecane pieniądze, powinien odwdzięczyć się konkretami. Jak mówią nieoficjalnie unijni dyplomaci, w krótkim terminie tylko Erdogan może powstrzymać falę migracyjną.

—Anna Słojewska z Brukseli

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1387
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1386
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama