Reklama

Paryż bardzo prosi, ale czy Moskwa zechce

Prezydent Francji chce namówić przywódców Rosji do wspólnej walki w Syrii. Nie wiadomo, czego Kreml zażąda w zamian.

Aktualizacja: 25.11.2015 18:35 Publikacja: 25.11.2015 17:58

Paryż bardzo prosi, ale czy Moskwa zechce

Foto: AFP

Jeszcze w Waszyngtonie François Hollande mówił: „Biorąc pod uwagę możliwości Rosji, a też jej wpływ na reżim Asada, współpraca z jej strony byłaby nadzwyczaj pomocna, by zakończyć wojnę domową w Syrii i skupić się na walce z Państwem Islamskim".

Największym problemem francuskiego gościa Kremla jest jednak to, że gospodarze wcale nie chcą się koncentrować na zwalczaniu islamistów. Turcy zestrzelili ich samolot właśnie w trakcie atakowania pozycji umiarkowanej syryjskiej opozycji współpracującej z Zachodem.

Rosyjski analityk Fiodor Łukjanow uważa, że Hollande spróbuje jednak załagodzić sytuację. Tym bardziej że – według Rosjan – w samym NATO miano oceniać reakcję Turcji jako „nieadekwatną". Na razie rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow podchwycił francuską propozycję zamknięcia granicy turecko-syryjskiej, by odciąć pomoc płynącą do radykałów właśnie z Turcji. W Rosji uważają, że część tureckich polityków powiązana jest finansowo z tą kontrabandą. Liczą więc, że pozbawienie ich dochodów wywoła polityczne niepokoje i kłopoty prezydenta Recepa Erdogana.

Łukjanow sugeruje ponadto, że sama Turcja może się znaleźć poza „wielką antyterrorystyczną koalicją".

– Kraje regionu do tego stopnia spętane są własnymi interesami, że nie mogą być odpowiedzialnymi członkami koalicji, i dotyczy to nie tylko Turcji. Powstaje wrażenie, że siły zewnętrzne (w stosunku do Bliskiego Wschodu) zainteresowane są osłabieniem terrorystycznej organizacji, a mocarstwa regionalne mają zupełnie inne priorytety. Dlatego koalicja (antyterrorystyczna) może być raczej zewnętrzna niż łącząca wszystkich. Myślę, że na ten temat, będą rozmawiać Putin i Hollande – uważa analityk. Łukjanow nie wyjaśnił, kim są „regionalne mocarstwa", ale zazwyczaj wymienia się wśród nich Turcję, Arabię Saudyjską oraz Iran, obecnie przyjazny Rosji.

Reklama
Reklama

Inni rosyjscy eksperci sądzą jednak, że Rosja i NATO (za którego przedstawiciela uważają Francję) już tak nie ufają sobie, że nie ma mowy o wspólnych działaniach.

Nikt za to nie chce mówić o tym, jakie ewentualnie propozycje może przywieźć Francuz do Moskwy, by przełamać rosyjską nieufność. Rosyjski analityk Andriej Piontkowski nazwał już zresztą podróż Hollande'a do Moskwy „wyjazdem do północnej Canossy". Giełda, najlepszy przyrząd pomiarowy, również wskazuje, że przywiezie on prezenty. Przynajmniej tego oczekują w Moskwie. „(Od zeszłego tygodnia) trwa napływ spekulacyjnego kapitału do Rosji – pierwszy pozytywny sygnał, po którym mogą nastąpić (...) bezpośrednie inwestycje zagraniczne, zarówno w nasze aktywa, jak i rubel" – pisze „Niezawisimaja Gazieta". Wcześniej analitycy gospodarczy zwracali uwagę na znaczne zainteresowanie zagranicznych inwestorów ewentualną prywatyzacją największego rosyjskiego banku Sbierbank.

Ale do tego konieczne byłoby zniesienie sankcji, choćby częściowe. Przeszkodą pozostaje jednak niezakończona wojna na Ukrainie, z powodu której je wprowadzono. Po dwóch tygodniach narastających ostrzałów na froncie w Donbasie Kijów rozpoczął energetyczną blokadę Krymu. Tymczasem w odpowiedzi Rosja przerzuca coraz więcej swych oddziałów powietrznodesantowych na półwysep.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama