"Rzeczpospolita": Po dwóch dniach rozmów w Warszawie ma pan wrażenie, że na szczycie 10 grudnia zostanie przełamane weto Polski i Węgier w sprawie budżetu UE, dojdzie do porozumienia?
Juan Gonzalez-Barba: Moi polscy rozmówcy twierdzili, że są tu pesymistami ale ja jestem umiarkowanym optymistą. Dlaczego? Bo trwają negocjacje i są to negocjacje realistyczne. Każdy wie, że formuła powiązania wypłat z przestrzeganiem praworządności, owoc kompromisu między Parlamentem Europejskim i niemieckim przewodnictwem, nie może już być zmieniona. Wszyscy koncentrują się więc na tym, jak w inny sposób wyjść naprzeciw oczekiwaniom Polski i Węgier tak, aby nawet, jeśli te kraj nie są zadowolone ze wspomnianej formuły, to jednak zniosły weto.