„Jarosław Kaczyński wybrał ratowanie sondaży kosztem solidarności z Ukrainą”

„Zamknięcie granicy z Ukrainą przez rząd PiS to początek końca dobrego czasu Polski na Zachodzie. Być może zyskamy miliony, ale stracimy miliardy z Unii Europejskiej” – mówi Jędrzej Bielecki w rozmowie z Cezarym Szymankiem.

Publikacja: 18.04.2023 16:34

Mateusz Morawiecki i Wołodymyr Zełenski

Mateusz Morawiecki i Wołodymyr Zełenski

Foto: PAP, Rafał Guz

Bruksela jednak zaskakująco ostrożnie reaguje na decyzję Polski i kolejnych państw graniczących z Ukrainą o zakazie importu ukraińskich produktów rolnych. Tak oficjalnie, ustami rzeczników prasowych KE, jak i nieoficjalnie, poprzez wypowiedzi wysokich rangą dyplomatów, zaleca ostrożność i nawołuje do dialogu.

– Jest problem: zboże zostaje w krajach UE, trzeba się temu przyjrzeć. Zgłaszały go wcześniej na posiedzeniu Rady Europejskiej Polska, także Słowacja czy Rumunia – mówi nieoficjalnie unijny dyplomata. I zastanawia się, czy odszkodowania dla rolników, które zaproponowała wcześniej KE – na razie na kwotę 56 mln euro – są wystarczające. Komisja przekonuje jednak, że państwa nie powinny podejmować jednostronnych decyzji w sprawie obostrzeń handlowych. Ociąga się jednak z oceną, czy Polska łamie prawo UE. – Analizujemy sytuację, pytamy o podstawę prawną – mówi rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferrer.

Co zrobi Komisja Europejska

Komisja nie chce też eskalować sporu, by nie zaszkodzić z trudem utrzymywanej jedności wobec Kijowa. Zaproponowała już przedłużenie rozporządzenia, gwarantującego ukraińskim produktom swobodny dostęp do unijnego rynku. Obowiązuje ono do 5 czerwca 2023 r. i miałoby być przedłużone na kolejny rok. Zgoda Polski i innych państw wprowadzających teraz zakaz importu, nie jest konieczna, bo ten akt przyjmowany jest kwalifikowaną większością głosów. Ale nikt nie chce forsować go kosztem sąsiadów Ukrainy, dlatego KE już zaproponowała zmiany w rozporządzeniu, by uspokoić nastroje.

Przede wszystkim wzmocniony ma być mechanizm monitorowania sytuacji: co dwa miesiące sporządzano by analizę wpływu liberalizacji na unijne rynki. Skrócony - z sześciu do trzech miesięcy – byłby czas trwania dochodzenia w razie ewentualnych problemów. Natomiast ewentualne środki zaradcze mogłoby być wprowadzone bez konieczności wskazywania na poważne straty producentów, a na podstawie „negatywnego wpływu na unijne rynki”. Dyskusja na temat nowego rozporządzenia rozpoczyna się w tym tygodniu.

Rysa na wizerunku Polski

Embargo na ukraińską żywność kończy „polskie pięć minut” - okres, w którym dzięki pozycji geopolitycznej po wybuchu wojny na Ukrainie, nasz kraj mógł stać się jednym z głównych rozgrywających w Brukseli. „Dla PiS ważniejsze okazało się ratowanie sondaży” – pisze Jędrzej Bielecki w tekście „Polska nie ma polityki zagranicznej”.

Nikt nie powinien czuć się jednak zaskoczony. PiS powtórzył tą samą logikę, którą zastosował 16 marca wzywając na dywanik do MSZ ambasadora USA Marka Brzezińskiego, aby zaprotestować przeciwko rzekomym atakom TVN na papieża Jana Pawła II. Wówczas, gdy PiS wyczuł, że może zarobić parę punktów procentowych na niezrozumieniu swoich wyborców o co chodzi w debacie o roli papieża w sprawie ukrywania przypadków pedofilii w kościele, stan relacji z Ameryką, najważniejszym polskim sojusznikiem, przestał mieć znacznie. I to mimo toczącej się obok wojny. Teraz narażenie naszych relacji z Ukrainą na szwank okazało się dla partii rządzącej niewielkim kosztem, gdy stawką jest powstrzymanie odejścia wiejskiego elektoratu.

„Prezes PiS Jarosław Kaczyński wyznaczył granice solidarności z Ukrainą” - pisze natomiast niemiecki dziennik „Die Welt”. Gazeta relacjonuje spotkanie szefa PiS z wyborcami we wsi Łyse w miniony weekend, podczas którego ogłosił on decyzję rządu o zakazie wwozu zboża i innych produktów rolnych z Ukrainy. „Było to wystąpienie, które po raz kolejny unaoczniło obserwatorom, do kogo należy ostatnie słowo w polskiej polityce” – pisze korespondent „Die Welt” Philipp Fritz. Relacjonuje, że szef PiS zapewnił, iż Polska dalej będzie wspierać Ukrainę, ale obowiązkiem rządu jest strzec interesów przede wszystkim własnych obywateli.

Komisja śledcza lub szukanie cwaniaków

- Narzędzia, które zastosował rząd do poradzenia sobie z tą sytuacją, są fatalne i spóźnione - stwierdził Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu, poseł PSL, komentując działania rządy ws. kryzysu zbożowego.

- Chcemy, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu był głosowany wniosek o powołanie Komisji Śledczej ds. niekontrolowanego importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, o co apelujemy także do marszałek Elżbiety Witek - mówił zaś podczas konferencji prasowej, poseł Michał Urbaniak z Konfederacji.

- Działaliśmy zgodnie z zasadami, które obowiązują państwa członkowskie: tak długo, jak była szansa na to, że będzie to decyzja na poziomie unijnym, że będzie decyzja KE, staraliśmy się tam prowadzić ustalenia – przekonuje natomiast szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, Radosław Fogiel. I dodaje, że "rząd nie brał pod uwagę, że w tej dramatycznej sytuacji - cały czas chodzi o pomoc Ukrainie - znajdą się tacy, którzy postanowią po cwaniacku na tym zarobić".

Bruksela jednak zaskakująco ostrożnie reaguje na decyzję Polski i kolejnych państw graniczących z Ukrainą o zakazie importu ukraińskich produktów rolnych. Tak oficjalnie, ustami rzeczników prasowych KE, jak i nieoficjalnie, poprzez wypowiedzi wysokich rangą dyplomatów, zaleca ostrożność i nawołuje do dialogu.

– Jest problem: zboże zostaje w krajach UE, trzeba się temu przyjrzeć. Zgłaszały go wcześniej na posiedzeniu Rady Europejskiej Polska, także Słowacja czy Rumunia – mówi nieoficjalnie unijny dyplomata. I zastanawia się, czy odszkodowania dla rolników, które zaproponowała wcześniej KE – na razie na kwotę 56 mln euro – są wystarczające. Komisja przekonuje jednak, że państwa nie powinny podejmować jednostronnych decyzji w sprawie obostrzeń handlowych. Ociąga się jednak z oceną, czy Polska łamie prawo UE. – Analizujemy sytuację, pytamy o podstawę prawną – mówi rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferrer.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 812
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 811
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 810
Świat
54-letni szerpa wspiął się na Mount Everest po raz 27. Pobił swój własny rekord
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 808