Joe Nathan James Jr. w 1994 roku został skazany na śmierć za zabójstwo swojej byłej partnerki, 26-letniej Faith Hall. Egzekucję mężczyzny przeprowadzono w czwartek, 28 lipca, w więzieniu w Atmore w stanie Alabama.
Oburzenie opinii publicznej wywołały doniesienia na temat tego, jak wyglądała egzekucja. Jak podaje "The Atlantic”, choć James miał zostać stracony o godzinie 18.00, dziennikarze zostali wpuszczeni do pomieszczenia, w którym wykonywano egzekucję, dopiero o godz. 21.00. Trzy minuty później rozpoczęto procedurę podania trucizny. Zgon mężczyzny stwierdzono o godzinie 21.27.
Czytaj więcej
Rosyjska telewizja opublikowała nagranie, w którym 50-letni John Harding apeluje o pomoc do premi...
Amerykańscy aktywiści z organizacji Reprieve US twierdzą, że obrażenia, które ujawniono podczas niezależnej autopsji – ukłucia, siniaki i rany kłute na nadgarstkach – wskazują na to, że procedura podania śmiertelnej dawki trucizny mogła trwać ponad trzy godziny. Ich zdaniem zastrzyk miał zostać podany na długo przed wpuszczeniem mediów. Jak poinformowano, przez co najmniej trzy godziny próbowano bezskutecznie podłączyć zestaw, co doprowadziło do cierpienia skazanego mężczyzny. Informacje te ma potwierdzać także fakt, że kiedy do sali wpuszczono przedstawicieli mediów, skazany nie reagował na żadne bodźce.
Jak podkreśliła szefowa Reprieve US, Maya Foa, dla więźnia były to "trzy godziny bólu i cierpienia”. - To nadzwyczajnie okrutna kara. Stany nie mogą wciąż udawać, że odrażająca praktyka podawania śmiertelnych zastrzyków jest w jakikolwiek sposób humanitarna - zaznaczyła w rozmowie z „Guardianem”.