Sprzątanie po Cameronie

Szczyt w Warszawie miał pokazać jedność sojuszu wobec agresywnej Rosji. Będzie próbą przeżycia po Brexicie.

Aktualizacja: 06.07.2016 17:07 Publikacja: 05.07.2016 18:52

David Cameron przyjedzie na szczyt NATO do Warszawy jako skompromitowany polityk, który doprowadził

David Cameron przyjedzie na szczyt NATO do Warszawy jako skompromitowany polityk, który doprowadził do najpoważniejszego kryzysu w zachodniej Europie od dziesięcioleci

Foto: AFP

Od ogłoszenia wyników referendum z 23 czerwca trwa zaklinanie rzeczywistości.

– Brexit zmieni stosunki między Wielką Brytanią i Unią Europejską, ale nie zmieni miejsca Zjednoczonego Królestwa w NATO. Brytyjczycy pozostaną silnymi i zaangażowanymi sojusznikami – deklaruje sekretarz generalny paktu Jens Stoltenberg.

– Po potencjalnym Brexicie z pewnością oczekuję zwiększenia roli Wielkiej Brytanii w NATO. To może być tylko korzystne dla Polski – wtóruje szef MON Antoni Macierewicz, cytowany przez Reutersa.

Prawda nie jest jednak różowa. Od ogłoszenia decyzji o referendum na początku 2013 r. Wielka Brytania była tak zaangażowana w debatę nad swoim miejscem w Europie, że właściwie wycofała się ze wspólnych inicjatyw wojskowych. Jeszcze w 2013 r. Izba Gmin odrzuciła prośbę Davida Camerona o udział w interwencji w Syrii, do czego zachęcał go prezydent Francji François Hollande. Potem zaś Brytyjczycy odwrócili się od kryzysu na Ukrainie, pozostawiając wolne pole Niemcom i Francuzom. „Nie mogliśmy na nich liczyć w stabilizowaniu Bliskiego Wschodu. A na Wschodzie stopniowo głównym partnerem dla Białego Domu stały się Niemcy" – napisał kilka dni temu „Washington Post".

Teraz izolacjonizm Wielkiej Brytanii może pójść jeszcze dalej.

– Wszystko zależy od wyniku negocjacji między Londynem i Brukselą w sprawie przyszłego miejsca Wielkiej Brytanii w Unii. W Berlinie i Paryżu bardzo silna jest pokusa, aby „ukarać" Brytyjczyków za Brexit, zadać im na tyle dużo cierpienia, aby inne kraje nie chciały pójść śladami Wyspiarzy i wyjść ze Wspólnoty. Jeśli taki scenariusz zwycięży, relacje między Wielką Brytanią a kontynentem będą złe i możliwości współpracy wojskowej staną się jeszcze mniejsze – mówi „Rz" Malcolm Chalmers, wicedyrektor Royal United Services Institute w Londynie.

Cięcia w wydatkach na obronę

Taki rozwój wydarzeń może wzmocnić przejęcie sterów rządu przez znacznie bardziej eurosceptycznego niż Cameron polityka. Na razie faworytką do urzędu premiera jest szefowa MSW Theresa May, ostrożna, ale jednak zwolenniczka pozostania kraju w Unii. Ale do walki przystąpiło też wielu przywódców kampanii na rzecz Brexitu, na czele z ministrem sprawiedliwości Michaelem Gove'em. Ich naturalnym refleksem jest pójście w kierunku izolacjonizmu.

Ale nawet dla przychylnego Unii premiera wkrótce priorytetem może być zachowanie jedności Wielkiej Brytanii, a nie to, co się dzieje na kontynencie. Po Brexicie tendencje odśrodkowe, przede wszystkim w Szkocji i Irlandii Północnej, bardzo się wzmocniły, bo obie prowincje zdecydowanie opowiedziały się za pozostaniem we Wspólnocie.

– Już nieco ponad połowa Szkotów popiera niepodległość. Jeśli sytuacja gospodarcza kraju się pogorszy, zwolenników secesji przybędzie – uważa Chalmers.

To stawia pod znakiem zapytania utrzymanie brytyjskich łodzi podwodnych z uzbrojeniem atomowym w bazie nad rzeką Clyde w Szkocji.

– Obawiam się o jedność ojczyzny. W razie secesji Szkocji należałoby przenieść naszą broń jądrową. To kwestia kosztów i czasu – mówi „Rz" generał sir Mike Jackson, były szef sztabu armii brytyjskiej.

Wielka Brytania jest dziś jednym z nielicznych – obok Polski, Grecji i Estonii – europejskich krajów NATO, które wydają ponad 2 proc. PKB na obronę, jak to zaleca sojusz. Londyn finansuje prawie jedną czwartą wszystkich wydatków na zbrojenia europejskich państw paktu. Ale to także staje pod znakiem zapytania.

– Brytyjska gospodarka po Brexicie może wejść w recesję, tym głębszą, im trudniejsze będą negocjacje z Brukselą. Ale i bez tego po referendum nacisk na wydatki socjalne bardzo wzrośnie. A jednocześnie rząd chce obciążyć podatki, aby utrzymać zagranicznych inwestorów. To wszystko powoduje, że wydatki na obronę będą ograniczane – ostrzega Malcolm Chalmers.

Brexit to także bardzo poważny, o ile nie śmiertelny, cios w projekt rozwoju europejskiej polityki obronnej. Często przedstawiany jako francusko-niemiecka próba budowy konkurencyjnych struktur wobec NATO, tak naprawdę był popierany przez Waszyngton. Amerykanie liczyli, że Unia zajmie się mniejszymi operacjami pokojowymi, dzięki czemu Stany Zjednoczone będą miały wolne ręce, aby zająć się poważniejszymi wyzwaniami, jak np. Korea Północna. Jedna z takich unijnych operacji, Atalanta, polegająca na zwalczaniu piratów na Oceanie Indyjskim, jest wręcz kierowana z Londynu.

Ale bez Wielkiej Brytanii, jedynego, oprócz Francji, kraju, który ma armię zdolną do przeprowadzenia operacji daleko od własnego terytorium, budowa polityki obronnej Unii nie ma szans wielkiego powodzenia.

Batalion w Estonii

– Unia nie zajmuje się obroną w konwencjonalnym sensie tego słowa, ale przecież ma fundamentalne znaczenie polityczne, a także odgrywa ogromną rolę w misjach pokojowych, wymianie danych wywiadowczych, wielu innych wymiarach. W tym referendum głosowałem za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii – przyznaje generał Jackson, jeden z najbardziej rozpoznawalnych wojskowych w powojennej historii Zjednoczonego Królestwa.

Na razie jednak sami Brytyjczycy chcą uspokoić sojuszników i przynajmniej na warszawskim szczycie udawać, że wszystko jest po staremu.

– Ponieważ wychodzimy z Unii Europejskiej, tym ważniejsze jest, abyśmy wzmocnili nasze zaangażowanie w NATO – zapowiada minister obrony Michael Fallon, który w referendum głosował za pozostaniem kraju w Unii.

Brytyjczycy jako pierwsi zgłosili się do roli kraju ramowego przy tworzeniu natowskiego batalionu, który na rotacyjnej zasadzie będzie stacjonował w Estonii. Jeszcze tylko Amerykanie, Niemcy i Kanadyjczycy podjęli się w Europie Środkowej takiego zadania.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019