Relacje między Ankarą i Berlinem grożą załamaniem

Relacje między Ankarą i Berlinem nigdy nie były wzorcowe. Grożą załamaniem, z konsekwencjami dla całej Europy.

Aktualizacja: 01.02.2017 17:41 Publikacja: 31.01.2017 19:08

Relacje między Ankarą i Berlinem grożą załamaniem

Foto: AFP

Prezydent Recep Tayyip Erdogan ostrzega, że uzyskanie azylu przez tureckich oficerów NATO, którzy odmówili powrotu do kraju z baz w Niemczech, skończy się tragicznie. Nie tylko dla Niemiec, ale i dla Europy.

Zwłaszcza że kilka dni temu Sąd Najwyższy Grecji uznał, że ośmiu tureckich oficerów, którzy po puczu szukali schronienia w tym kraju, nie podlega deportacji. W odpowiedzi tureckie okręty wpłynęły na greckie wody na Morzu Egejskim.

Tureccy oficerowie służący w bazach NATO w Niemczech zostali zwolnieni ze służby po ubiegłorocznym puczu w Turcji i są podejrzani o członkostwo w ruchu Fethullaha Gülena, oskarżanego przez władze w Ankarze o przygotowanie przewrotu wojskowego. Wnioski o azyl złożyli w listopadzie ubiegłego roku, co niedawno ujawniły media.

Ankara domaga się ich niezwłocznego odesłania do kraju. Prezydent Erdogan grozi zerwaniem porozumienia z UE z marca ubiegłego roku, które pozwoliło opanować kryzys imigracyjny w Europie w zasadzie poprzez uszczelnienie granic Turcji. Porozumienie to wynegocjowała kanclerz Angela Merkel, która w czwartek gościć będzie w Ankarze.

Nikt w Niemczech nie ma wątpliwości, że 40 oficerom NATO grożą w Turcji represje, nie wykluczając więzienia. Podobnie jak tysiącom wojskowych, oskarżonych nie tylko o udział w puczu w lipcu ubiegłego, ale i bierne wspieranie puczystów.

– Wylądują tam natychmiast w więzieniu – mówi Stephan Mayer, deputowany CSU. W podobnym duchu wypowiadają się przedstawiciele innych ugrupowań. Urząd ds. imigracji zapewnia, że nie może być mowy o natychmiastowym odrzuceniu wniosków azylowych wszystkich oficerów i każda sprawa będzie rozpatrywana oddzielnie.

Gdyby nawet część z nich miała uzyskać azyl, byłby to kolejny policzek dla prezydenta. Tym bardziej że korzyści dla Turcji z porozumienia z UE w sprawie uchodźców nadal dalekie są od materializacji. UE nie wprowadziła ruchu bezwizowego dla tureckich turystów i nie uległy przyśpieszeniu negocjacje w sprawie członkostwa Turcji w UE.

Erdogan mógł mieć nadzieję, że uda się wykorzystać czwartkową wizytę kanclerz Angeli Merkel w Ankarze do promocji jego planów przekształcenia Turcji w republikę prezydencką. W kwietniu odbędzie się referendum na ten temat, po zaaprobowaniu już przez parlament zmian, które według krytyków sprowadzają się do uczynienia z Turcji sułtanatu. Sam Erdogan miałby szansę rządzić w zasadzie jednoosobowo do... 2029 roku.

Tak więc w chwili, gdy trwają przygotowania do referendum, obecność w Ankarze kanclerz Merkel może zostać łatwo odczytana jako co najmniej brak zainteresowania i tym samym sprzeciwu wobec wprowadzania w Turcji rządów autorytarnych. Rzecznik pani kanclerz zapewnia, że taka interpretacja znaczenia jej wizyty jest jak najdalsza od rzeczywistości.

Celem zapowiadanej od dawna wizyty miały być sprawy związane z realizacją porozumienia w sprawie uchodźców. Prośby o azyl tureckich żołnierzy mocno komplikują sytuację. – Do wypowiedzenia porozumienia z UE nie dojdzie. Erdogan ma zbyt wiele do stracenia, zwłaszcza w atmosferze przygotowywanych zmian konstytucyjnych – mówi „Rzeczpospolitej" Ahmed Kulahci, publicysta europejskiego wydania dziennika „Hürriyet".

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019