– W decydującym momencie, ryzykując życie, wziął na siebie odpowiedzialność za dalszy los Republiki Czeczeńskiej, a właściwie całego północnego Kaukazu – wyjaśnił rosyjski prezydent, dlaczego robi taki prezent z okazji 70. rocznicy urodzin zabitego w zamachu Kadyrowa.
„Decydującym momentem" był wybuch drugiej wojny czeczeńskiej w 1999 roku, gdy Kadyrow poddał północno-wschodnią część republiki rosyjskim wojskom. Był w tym czasie muftim, wybranym jeszcze w czasie pierwszej wojny (1994–1997). Jego poprzednik Said Achmet Alsabekow odmówił ogłoszenia dżihadu, czyli wojny świętej z Rosją. Kadyrow zrobił to zaraz po wyborze na stanowisko wiosną 1995 roku, a potem uczestniczył w działaniach bojowych przeciw rosyjskiej armii.
Jednak były prezydent Selim Chan Jandarbijew, będąc już na emigracji, twierdził, że Kadyrow od 1981 roku współpracował z KGB. Dowody na to miały się znajdować w archiwach służby, które w sierpniu 1996 roku w Groznym zdobył oddział Basajewa.
W krótkim okresie niepodległości Czeczenii Kadyrow senior skonfliktował się z ówczesnym jej prezydentem Asłanem Maschadowem. Próbował odsunąć go od władzy i ogłosić się „wojennym emirem". Maschadow jednak rozbił spisek Kadyrowa, ale nie chcąc wywoływać wojny domowej, nie usunął go wraz ze zwolennikami z republiki. Skończyło się to przejściem muftiego na stronę wojsk rosyjskich. Sam Kadyrow twierdził, że konflikt wybuchł, gdyż chciał wypędzić z kraju tzw. wahabitów – jak na Kaukazie nazywano ochotników z krajów arabskich walczących po stronie Czeczenii.
Rosyjskie władze uznały jego zasługi dopiero rok po zajęciu republiki i mianowały go szefem administracji, a trzy lata później przeprowadziły wybory, które wygrał. W Czeczenii cały czas działał konspiracyjnie prezydent Asłan Maschadow (zabito go dopiero w 2005 roku). Rok przed nim zginął sam Kadyrow senior: wyleciał w powietrze na stadionie w Groznym w czasie koncertu z okazji 9 maja (kilka tygodni wcześniej w czasie remontu partyzanci zamurowali w trybunach ładunki wybuchowe).