Berlin obawia się mas uchodźców

Za sprawą Afganistanu na ostatniej prostej przed wyborami powrócił nieoczekiwanie temat imigracji do Niemiec.

Aktualizacja: 17.08.2021 21:28 Publikacja: 17.08.2021 19:09

Gorzki, dramatyczny, straszny – mówiła kanclerz Angela Merkel o rozwoju wydarzeń w Afganistanie

Gorzki, dramatyczny, straszny – mówiła kanclerz Angela Merkel o rozwoju wydarzeń w Afganistanie

Foto: AFP

– Wszyscy źle oceniliśmy sytuację, za co biorę także odpowiedzialność – oświadczyła Angela Merkel, komentując w poniedziałek wieczorem rozwój sytuacji w Afganistanie. Kanclerz miała na myśli przede wszystkim los współpracowników Bundeswehry, tłumaczy, których nie udało się jeszcze sprowadzić do Niemiec. Grożą im represje i śmierć ze strony talibów. Wywołuje to w Niemczech wiele emocji. Jak poinformowała Merkel, w Niemczech i krajach trzecich jest już 1900 Afgańczyków. Ta liczba obejmuje także rodziny tych osób. W sumie grupa podlegająca ewakuacji liczyła co najmniej 2500 osób.

Siedem osób na pokładzie

Niemiecka telewizja MDR informuje, że kanclerz Merkel nosiła się wcześniej z zamiarem sprowadzenia do Niemiec 10 tys. osób. Taką liczbę miała zaprezentować kilka dni temu na spotkaniu partyjnym CDU. Jeszcze przed upadkiem Kabulu instytucje rządowe zidentyfikowały 80 obywateli niemieckich w Afganistanie oraz 2500 Afgańczyków mających przybyć do Niemiec. Dodatkowo miało opuścić kraj 2 tys. osób takich jak obrońcy praw człowieka czy lokalni pracownicy organizacji pomocowych. Wszyscy wraz z rodzinami.

Takie były rachuby, lecz rzeczywistość okazała się inna. Pierwszym samolotem Bundeswehry, który w poniedziałek w nocy wylądował na 40 minut na lotnisku w Kabulu, wyleciało do Taszkientu zaledwie 7 osób. Innych nie zdążono powiadomić.

– Minister spraw zagranicznych, szefowa resortu obrony oraz minister spraw wewnętrznych zawiedli na całej linii – ocenił „Der Spiegel". Taka jest też ocena obywateli RFN, jeżeli oprzeć się na badaniach instytutu Civey na zamówienie tego tygodnika. 76 proc. pytanych nie ma wątpliwości, że polityka Berlina wobec Afganistanu poniosła klęskę. Sondaż przeprowadzono tuż przed upadkiem Kabulu.

Szukanie winnych

W atmosferze kampanii wyborczej politycy CDU rozpoczęli ataki na Heiko Maasa (SPD), szefa dyplomacji. Wziął w tym udział Armin Laschet, kandydat CDU/CSU na kanclerza, zarzucając dyplomacji opieszałość w przygotowaniu listy ewakuacyjnej. W odpowiedzi przedstawiciele SPD zwrócili uwagę, że MSW pod kierunkiem Horsta Seehofera z CSU jeszcze niedawno podjęło decyzję o ekstradycji do Afganistanu nielegalnych imigrantów, którzy nie mogą liczyć na azyl w Niemczech.

Wszyscy obwiniają zgodnie niemiecki wywiad BND, który na początku ubiegłego tygodnia przewidywał, że upadek Kabulu to kwestia ok. 90 dni. Jak twierdzi „Die Welt", jeszcze w miniony piątek rząd wychodził z założenia, że na ewakuację współpracowników Bundeswehry jest czas do końca marca 2022 r.

– Wzajemne obwinianie odbije się zapewne niekorzystnie na notowaniach obozu rządowego – mówi „Rzeczpospolitej" informator z kręgu niemieckiego MSZ. Ale jego zdaniem burza polityczna wywołana dramatycznym rozwojem sytuacji w Afganistanie zakończy się stosunkowo szybko, przed wyznaczonymi na 26 września wyborami do Bundestagu.

Lęk przed przybyszami

Wszystko zależy od tego, w jaki sposób rozwinie się dyskusja na temat grożącego Europie napływu wielu przybyszów. Innymi słowy, czy powtórzy się sytuacja z 2015 roku, kiedy to rozpoczęła się wielka wędrówka nielegalnych imigrantów do Niemiec.

– Nie może być tak, że na granicy z Austrią zjawi się milion uchodźców. Musimy stworzyć warunki dla zatrzymania fali migracji w państwach sąsiadujących z Afganistanem – oświadczył Armin Laschet, podkreślając, że przed laty był zwolennikiem decyzji Angeli Merkel dla otwarcia granic dla uchodźców i imigrantów.

„Handelsblatt" twierdzi, że konieczne rozpoczęcie nowych negocjacji z Turcją w sprawie pomocy finansowej dla nowych uchodźców. Część niemieckich mediów zwraca jednak uwagę, że w sytuacji wzmożonej kontroli na granicach dotarcie do Europy będzie nieporównywalnie trudniejsze niż sześć lat temu. Nie zmienia to faktu, że tysiące Afgańczyków będzie szukać schronienia za granicą.

– Państwa UE przy udziale USA i Kanady powinny ustalić kontyngenty przyjmowania uchodźców – proponuje Annalena Baerbock, kandydatka Zielonych na kanclerza. Jej zdaniem Niemcy nie mogą czekać na ustalenia UE w tej sprawie. CDU/CSU o żadnych kontyngentach nie chce słyszeć w sytuacji, gdy co miesiąc 12 tys. osób składa wnioski azylowe w Niemczech. Olaf Scholz, kandydat SPD na kanclerza i wicekanclerz w rządzie Merkel, radzi, aby uczyć się na błędach i stworzyć dla uchodźców warunki poza Niemcami. Ma na myśli takie kraje jak Pakistan, Iran, Irak i Turcja.

Jak wynika z czerwcowych badań Diakonie Deutschland, ewangelickiej organizacji pomocowej, za przyjęciem uchodźców opowiedziała się jedna czwarta obywateli RFN. 60 proc. było przeciwko.

– Takie wyniki nie stanowią problemu dla Zielonych, których wyborcy opowiadają się za umiarkowaną imigracją ze względów humanitarnych. Problem ma jednak CDU/CSU, której wyborcy nie zapomnieli i decyzji Merkel sprzed lat – mówi „Rzeczpospoitej" prof. Thomas Pogundtke, politolog z Uniwersytetu im. Heinricha Heinego z Düsseldorfu. Widzi w tym jednak szansę na poprawę spadających notowań Lascheta, który może obecnie zdystansować się nieco od polityki imigracyjnej Merkel.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021