W czerwcu świeżo mianowany socjalistyczny premier Pedro Sanchez zaskoczył opinię publiczną, otwierając porty Hiszpanii dla tego samego statku. Wówczas znajdowało się na nim 630 imigrantów, którzy nie mogli znaleźć schronienia w innych śródziemnomorskich krajach Europy, przede wszystkim we Włoszech i na Malcie. Hiszpanów wsparła jednak wówczas Francja i Niemcy. Doszło nawet do spotkania w Andaluzji Sancheza z kanclerz Merkel, podczas którego ogłoszono nieformalną oś państw walczących z „ksenofobią i rasizmem" w Unii, do której znowu przyłączyli się Francuzi, a także Portugalczycy.
Jednak pod koniec ubiegłego tygodnia „Aquarius" znów wystawił na próbę europejskich polityków. Tym razem wykorzystywany przez francuską organizację humanitarną Lekarze Bez Granic (MSN) statek uratował na morzu 141 rozbitków, w tym głównie nieletnich z Somalii i Erytrei, i zacumował w równej odległości od Malty i Włoch, czekając na pomoc. Madryt i Paryż tym razem jednak przez kilka dni milczały.
Szlak do Hiszpanii
– Szukaliśmy w tym czasie rozwiązania w ramach Unii. Jednak udział w nim zgłosiły poza Niemcami tylko Francja, Portugalia, a także Malta i Luksemburg. Reszta państw członkowskich zasadniczo przyjęła stanowisko krajów wyszhradzkich, odrzucając kwoty imigracyjne. Obawiamy się więc, że pomoc dla „Aquariusa" okaże się precedensem, który kraje północy i wschodu Unii wykorzystają, aby ostatecznie odrzucić jakąkolwiek solidarność z państwami dotkniętymi imigracją – mówi „Rzeczpospolitej" wysoki rangą dyplomata w Madrycie.
I rzeczywiście, po tym, jak „Aquarius" pozostawił na Malcie 141 rozbitków, udzielił we wtorek pomocy kolejnym 74 i znowu bezskutecznie stara się o możliwość wpłynięcia do któregoś z europejskich portów. Tymczasem władze brytyjskiego Gibraltaru ostrzegły, że w ciągu kilku dni wycofają zgodę na używanie przez jednostkę gibraltarskiej bandery, bo statek nie jest wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem (oficjalnie ma się zajmować badaniami naukowymi).
Hiszpania w tej grze ma wiele do stracenia. Po przejęciu władzy we Włoszech przez populistyczny rząd Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd praktycznie zamknięty został centralny szlak śródziemnomorski z Libii na Półwysep Apeniński. Teraz główny szlak przerzutu imigrantów do Europy wiedzie z Maroka do Hiszpanii. W pierwszych siedmiu miesiącach tego roku przedarło się tędy do Unii 23,1 tys. osób, ok. 40 proc. wszystkich, którzy w tym czasie nielegalnie dostali się do Wspólnoty z Afryki i Bliskiego Wschodu.