Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się dopiero w maju 2019 r., ale po jednej stronie sceny politycznej widać już wyraźnie nastrój kampanii. Partie populistyczne zdobywają poparcie głównie dzięki obawom związanym z imigracją i na pewno uzyskają więcej głosów niż w poprzednich wyborach. A jednocześnie jednoczą siły, co oznacza, że po raz pierwszy w historii mogą się stać znaczącą siłą polityczną, która ma wpływ na proces legislacyjny w UE.
Wnioski z brexitu
– Partie populistyczne wyciągnęły wnioski z przeszłości i nie obiecują już wyprowadzenia swoich państw z UE. Szczególnie po decyzji Wielkiej Brytanii o brexicie wiedzą, że to nie jest postulat popierany przez wyborców – zauważa Agata Gostyńska-Jakubowska z Centre for European Reform (CER) w Londynie.
W Rzymie spotkali się liderzy partii populistycznych Francji (Marine Le Pen) i Włoch (Matteo Salvini), aby zainicjować kampanię wyborczą do PE. Ostro krytykowali UE i jej biurokratów, ale żadne z nich nie mówiło o wyjściu z Unii czy nawet ze strefy euro. Teraz dominującym elementem narracji jest suwerenność.
– W poszczególnych państwach zyskuje się głosy na polityce tożsamościowej, a nie na bezpośrednim negowaniu UE – zauważa ekspertka CER. Charakterystyczne, że np. Szwedzcy Demokraci, antyimigrancka partia, która uzyskała bardzo dobry wynik w ostatnich krajowych wyborach parlamentarnych, wycofała się wcześniej z najbardziej eurosceptycznej, antyunijnej grupy w Parlamencie Europejskim i przeszła do bardziej umiarkowanych Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (należą tam też PiS i brytyjska Partia Konserwatywna). Poza zmianą narracji drugim ważnym wnioskiem z ostatnich lat jest przekonanie, że trzeba jednoczyć siły. Obecnie w PE są aż trzy grupy gromadzące eurosceptyków i populistów. Poza wspomnianym EKR są to Europa Wolności i Demokracji (z udziałem brytyjskiego UKIP) oraz Europa Narodów i Wolności (z udziałem francuskiego Zjednoczenia Narodowego, czyli dawnego Frontu Narodowego, pod przywództwem Le Pen).
Wariant z PiS
Populiści wyciągnęli wnioski i wiedzą, że wpływ na legislację zapewni im tylko jedna silna grupa. I nawet jeśli przed wyborami nie dojdzie do stworzenia paneuropejskiej platformy, to na pewno potem będą ze sobą współpracować. Kto mógłby współpracować w ramach takiej grupy?