Szokującą decyzję podjął pułkownik Ro Atherton z bazy Wittering pod Peterborough. Zdaniem oficera, żołnierze wybierający się do miasta powinni przebierać się w cywilne ubrania. Wszystko po to, by nie drażnić młodocianych chuliganów, którzy często wyzywają i zaczepiają ludzi w mundurach.
– Ten pomysł to hańba i skandal! Armia przelewa krew za ojczyznę. Sugestia, żeby wojskowi ze strachu przed opryszkami zdejmowali mundury, jest chora – powiedział „Rz” kapral Les Heyhoe, weteran wojny o Falklandy.
Oburzeni są również mieszkańcy Peterborough. W piątek kierowcy przejeżdżający koło bazy na znak solidarności z żołnierzami nacisnęli na klaksony. W sprawie wypowiedział się nawet premier.
– Nasi żołnierze powinni móc z dumą nosić mundury. Powinni czuć wdzięczność i szacunek społeczeństwa – powiedział Gordon Brown. Ministerstwo Obrony odcięło się zaś od decyzji dowódcy bazy Wittering, nazywając ją „odosobnionym przypadkiem”.
Pułkownik Atherton nie chciał rozmawiać z prasą, ale rzecznik bazy powiedział, że „chodzi o bezpieczeństwo żołnierzy”. Według niego przyczyną ataków jest niezadowolenie z powodu obecności brytyjskiej armii w Iraku i Afganistanie.